Mowią, że czwartek to dzień lizania naszych dziureczek..Więc weź się do roboty..bo przecież nie po to ubralam dziś sukienke bez majtek, żebyś gapił sie jak głodny pies na wystawe.. Czwartek to dzień bez zasad..dzień, w którym język nie zna słowa "stop"..w którym wszystko, co święte, klęka przede mną i błaga o grzech.. Wiec? Na co czekasz?
Rozsuń mnie jak strony ulubionej książki i czytaj - językiem. Do ostatniej litery. Niech echo moich jęków rozbrzmiewa W Twojej głowie jeszcze w piątek rano..bo dziś nie chcę słów..Chce, żebyś mówił mi tylko jednym.. wilgotnym, posłusznym narzędziem..