Światło w pokoju zdawało się tulić do moich krągłości, gdy stałam przed lustrem, podziwiając moc ukrytą w pełni moich bioder i piersi. Każdy centymetr mojego ciała był obietnicą, a ja byłam mistrzynią w ich składaniu, czując narastające pożądanie jak pulsujące ciepło w dole brzucha. Wiedziałam, że patrzysz, a Twoje oczy śledziły linię moich pleców z nabożną czcią, która tylko potęgowała moją pewność siebie. Powoli odwróciłam się w Twoją stronę, a jedwabna koszulka zsunęła się z ramienia, odsłaniając zaproszenie, któremu nie mogłeś się oprzeć. Mój uśmiech był czystą prowokacją, szeptem grzechu, który planowałam popełnić z Tobą tej nocy. Każdy mój ruch był świadomą grą, w której nagrodą była czysta, nieokiełznana rozkosz...