Opierając się o chłodny kamień, czułam jak wąska uliczka zamienia się w naszą prywatną scenę, choć wystarczyłby jeden przypadkowy przechodzień, by sekret wyszedł na jaw. To ryzyko było jak dreszcz na skórze, jak niewidzialna dłoń przesuwająca się po moim ciele. Kiedy pochylałam się niżej, czując jego ciężar i ciepło, w mojej głowie mieszało się pragnienie z obawą. Smakował intensywnie, a każdy ruch języka i ust niósł ze sobą obietnicę, której jeszcze nie chciałam spełnić. Byłam zachłanna, ale jednocześnie powolna, pozwalając, by napięcie rosło, by echo mojego oddechu odbijało się od murów. Jego palce w moich włosach zdradzały, jak bardzo go to unosi, jak bardzo poddaję mu kontrolę, a jednocześnie to ja prowadziłam ten rytuał. W ciszy słychać było tylko przyspieszone bicie serca, moje i jego, splatające się w jeden rytm. Wiedziałam, że ta chwila pozostanie między nami, zapisana w kamieniach, które milcząco były świadkami zakazanego smaku i cichego drżenia.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.