Spocona skóra, blask świecy drżący,
w Twoich źrenicach ogień gorejący.
Lecz zamiast dłoni, zamiast ust żaru,
kostkę lodu kładę dla miłosnego czaru.
Ona przezroczysta, twarda, zimna jak lód,
na mojej piersi, mokrych śladów w bród.
Topnieje powoli, spływa strumieniem,
a Ty już drżysz pod moim tchnieniem.
Krople chłodu znaczą drogę do serca,
gdzie gorąca krew szaleje bez końca.
Wargi szepczą wyznanie, dłonie szukają,
pod dotykiem lodu nasze zmysły grają.
To taniec przeciwieństw, ognia i chłodu,
Kochanków walka, w środku nocy bez wstydu…. 🔥🧊