Spotkaliśmy się tylko na chwilę – krótki moment wyrwany z codzienności, ale wystarczył, by rozpalić wszystko, co w nas buzowało. Tylko las był świadkiem tego, co się wydarzyło.
Zanurzyliśmy się w siebie z zachłannością, jakby każda sekunda mogła być ostatnią. Nawet obecność mrówek nie oderwała nas od tego, co działo się między nami – było głośno, namiętnie, głęboko.
I choć trwało to tak krótko, oboje wiedzieliśmy, że zapamiętamy ten moment na długo.
Czekam na więcej @KochankowieZPrzypadku