Stał przed nią nagi, bezbronny, a jednocześnie gotowy. Jego kutas sterczał twardo, pulsując w rytmie przyspieszonego serca. Ona weszła powoli, na wysokich czarnych szpilkach, które podkreślały każdy ruch jej nóg. Nie musiała nic mówić – wystarczyło spojrzenie, żeby poczuł się jej. Okrążyła go, stukając obcasami o podłogę, muskając jego skórę czubkiem szpilki. Najpierw po łydce, potem po udzie, aż w końcu zatrzymała się przy jądrach. Zadrżał, gdy delikatnie docisnęła, mieszając ból z podnieceniem. Potem stanęła przed nim i jedną dłonią chwyciła jego kutasa, mocno i pewnie. – Podoba ci się, prawda? – wyszeptała. Pokiwał głową, czując, że traci nad sobą panowanie. Usiadła na blacie, rozsunęła nogi i zaprosiła go gestem. Ruszył w jej stronę, a szpilki uderzały o drewno, gdy zaczął w nią wchodzić. Jej obcasy wybijały rytm, a on dawał się ponieść, nagi, całkowicie wystawiony na jej władzę i rozkosz.