- Kocha pan swoją żonę?
- Oczywiście! A co ona gorsza od innych?!
***
Kobieta jest przeciwieństwem psa.
Pies wszystko rozumie, ale nic nie może powiedzieć...
***
Mówią, że chińskie produkty są do dupy. Bzdura! Gruszka do lewatywy, którą wczoraj kupiłem do dupy całkowicie się nie nadaje.
***
Zauważyłem, że jeśli światło w kiblu wyłącza się z dźwiękiem "Eeee" to znaczy, że ktoś tam jest.
***
- Jaka jest różnica między dwulatkiem a dorosłym facetem?
- Dwulatka można zostawić samego z nianią.
***
Jeśli ożenisz się z miss to tak, jakbyś kupił mercedesa klasy S. Masz pewność, że produkt został sprawdzony przez co najmniej pięciu specjalistów
***
Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary 90-60-90......
Z tym, że oni liczą w calach...
***
Gra wstępna jest bez sensu.To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garażu.
***
Modlitwa kobiety przed posiłkiem:
"I spraw, Panie Boże, by te wszystkie kalorie poszły w cycki!"
No to my troszkę sado macho :)
Idzie słoń przez sawannę i się śmieje,nagle spotyka go lew i pyta,te słoń co się tak śmiejesz? słoń na to,a nic takiego.lew ponownie pyta ,no mów co ci tak wesoło,słoń odpowiada no nic tylko miałem stosunek z małpom,lew na to,no i co w tym takiego śmiesznego? a słoń może i nic ale jak się spuściłem to jej łeb urwało.
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek".
Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić?
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja tez się zgadzam.
- A co muszę zrobić? - pyta żona.
- Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, ze musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się merol. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, ze ma tylko 7 dych. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, ze zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga aparaturę. Oczom żony ukazuje się ogromny instrument długi aż do kolana klienta.
Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i wola:
- Józek nie bądź świnia! Pożycz mu te trzy dychy!
***
Pewien facet chciał sprawdzić, czy jak wyjeżdża w delegację, to czy żona go przypadkiem nie zdradza. Kumpel polecił mu kupno papugi, która mówi to, co widziała. Więc facet poszedł do sklepu zoologicznego. Niestety była tam tylko jedna papuga, w dodatku samiec i bez nóg. Mimo tego facet zakupił papugę. Po powrocie do domu postawił ją na szafie i powiedział żonie, że jedzie na delegacje, a papudze polecił obserwować co będzie, jak go nie będzie. Po powrocie pyta się papugi co widziała. Papuga na to:
- Dzień po Twoim wyjeździe przyjechał jakiś facet, zaczęli się rozbierać...
- No i co dalej?
- Nie wiem, bo mi stanął i spadłem za szafę.
***
Pijany facet po piątym piwie wychodzi do toalety. Jakieś 2 minuty po tym knajpą wstrząsa mrożący krew w żyłach krzyk dobywający się z kibelka. Za jakieś pieć minut znowu. W końcu barman nie wytrzymał i idzie sprawdzić, patrzy, siedzi tam ten facet, więc pyta go:
- Czemu się pan tak drze?
A facet:
- Panie, usiadłem na kibelku, zrobiłem, co trzeba, spuszczam wodę... i jak mnie coś nie ściśnie za jaja! Za chwilę znowu - ciagnę tę wajchę - i jak mnie nie ściśnie!
- Bo to nie kibel, idioto, tylko wiadro od mopa...
***
Chłopak z dziewczyną siedzą w kinie. Gdy minęła godzina filmu, on mówi do niej:
- Już godzinę tu siedzimy i nic... Nawet buzi mi nie dałaś...
- Jak to? Przecież zrobiłam ci "laskę".
- Mnie?!
***
Nie wiem, czy robicie też zakupy w marketach, ale te informacje mogą się przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej i komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupy do bagażnika. Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by ich lepiej podrzucić do następnego TESCO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy się zaczną nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel.
- Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też!
***
Przychodzi matka z dzieckiem do sklepu, dziecko szarpie matkę za rękaw i mówi:
- Mamo, mamo chce mi się jeść i pić.
Obok stoi facet i doradza:
- Niech mu pani kupi arbuza to zje i się napije.
Na to matka:
- Zwal se pan konia nogami, to se pan poruchasz i potańczysz.
***
- Wyobraź sobie kochana, iż kiedy robiłam Jaśkowi loda powiedział mi, że Zośka robi to lepiej!
- No i co?
- No i nic! Przemilczałam to zacisnąwszy zęby!
***
Jadą 3 córki w noc poślubną z matką.
Podczas nocy u pierwszej córki był płacz, u drugiej śmiech, a u trzeciej cicho!
Matka pyta sie pierwszej córki:
- Dlaczego płakałaś?
- Bo kiedyś robiłam to za pieniądze.
Matka pyta się drugiej córki:
- Dlaczego się śmiałaś?
- Jak byś widziała takiego małego to też bys się śmiała!
Matka pyta się trzeciej dlaczego byłaś cicho?
- Jak by ci wsadził takiego do ryja to też byś była cicho!
***
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, kurwa, w koszyk...
no to ja też- trzech kumpli po mocno zakrapianej imprezie postanowili pójsc do burdelu.jako,że w burdelu były wolne tylko dwie dziwki-Burdelmama postanowiła dla najbardziej pijanego nadmuchac lalke!.na drugi dzien nasi kumple spotykają sie ,i zaczynają opowiadac o chwilach radosci z odwiedzin w burdelu; pierwszy mówi ,że miał wspaniałą murzynke;drugi -,też się bardzo z tego chwaląc ,że cycata blądynka zrobiła mu wspaniale super laske!na to ten trzeci ,co był najbardziej z nich pijany mówi bardzo zakłopotanie -co wy możecie wiedziec o dziwkach.ja to chyba miałem Babojagę-jak włożyłem-cos pier*neło ,zakręciło się na wysokosci lamperii ,i wyleciało przez okno.jaja do teraz mnie bolą!!!
Średniowiecze. Wędrowiec zgłodniał, toteż kieruje się do karczmy. Siada przy barze, zamawia schabowego i ziemniaczki. Gdy talerz ląduje pod jego nosem rozlega się huk - ktoś wbija do oberży i drze się:
- Wszyscy s*******ać! Czarny rycerz jedzie!
I wszyscy zaczęli uciekać. Nasz bohater nie za bardzo wie co się dzieje, ale myśli sobie, że to musi być jakiś niebezpieczny typ, więc też ucieknie, a zje w karczmie nieco na północ. Tak też się stało - uciekł i zaczął kierować się do innego lokalu, coraz głodniejszy. Dotarł, sytuacja się powtarza - już pierwsze kęs miał trafić do jego ust, pada znajomy huk i okrzyk:
- Wszyscy s*******ać! Czarny rycerz jedzie!
Myśli sobie "No **** mać, głodny jestem, ale skoro wszyscy wieją, to pewnie zostanie grozi śmiercią. Jest jeszcze jeden lokal niedaleko, biegnę!" W biegu jednak ogarnęła go frustracja, pomyślał, że co by się nie działo w następnej oberży, zostanie i dokończy posiłek. Sytuacja ponownie ma miejsce, jednak z szerokim uśmiechem, myśląc "Niech się dzieje co chce! Jak teraz nie zjem to i tak umrę!", zaczął jeść. Gdy skończył do karczmy wszedł murzyn. "To musi być ten czarny rycerz. Cóż, niech się dzieje co chce!"
- Rób ze mną co chcesz, mam już wszystko w dupie!
Murzyn patrzy na niego ze zdziwieniem, ale po chwili namysłu wypala:
- Zrób mi loda
Zdziwiony podróżnik rozpoczyna czynność, następnie kończy ją z niesmakiem:
- Ok, to wszystko?
- Tak, a teraz s*******aj, bo czarny rycerz jedzie.
absolutnie z seksem nie związane ale uważam, że warte uwagi:)
(wymagana 'śladowa' znajomość języka angielskiego)
http://www.youtube.com/watch?v=-KFlE9sEmf8
Nie rozumiem kobiet: przekłuwają sobie uszy, nosy, pępki, brodawki,
rodzą dzieci, często mają cesarkę, wstrzykują silikon w różne części
ciała, depilują gorącym woskiem włosy na nogach, pod nosem, na
wzgórkach łonowych; robią sobie lifting, tatuaże, odsysają sobie
tłuszcz, zmniejszają pośladki; usuwają żebra, operują biusty, usuwają
skórki na palcach i robią mnóstwo innych bolesnych rzeczy... a nie
można ich bzyknąć, ... bo je, k**wa, głowa boli!
Zakres świadczeń socjalnych gwarantowanych wynikających z budżetu państwa przyjętego na rok 2009 :
>>>> Minister - porsche, whisky i artystki
>>>> Poseł - mercedes, koniaki i kociaki
>>>> Dyrektor - opel, starka i sekretarka
>>>> Kierownik - fiat, wyborowa i koleżanka biurowa
>>>> Pracownik umysłowy - autobus, czysta czerwona i własna żona
>>>> Pracownik wykwalifikowany - motocykl, 2 piwa i byle dziwa
>>>> Robotnik - łopata, taczki i dupa sprzątaczki
>>>> Chłop - bimber, kilka uli i dupa krasuli
>>>> Bezrobotny - modlitwa, łączka i własna rączka
Para poszła na kilka drinków do baru. Siedzą, piją, zabawa na całego,
humor dopisuję i dziewczyna nagle żywiołowo zaczyna
mówić o nowym , kolejnym drinku. Im więcej o nim mówi tym bardziej się
wkręca i namawia swojego faceta,
aby zamówił sobie takiego drinka.
Chłopak bo bardzo dobrej reklamie nowego trunku decyduję się na kupno.
Barman podaje drinka i umieszcza
na stole następujące składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru
Baileys oraz kieliszek soku z limonki.
Chłopak patrzy na składniki z zaskoczeniem więc dziewczyna mu tłumaczy:
-Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie, wypijasz kieliszek
Baileya i trzymasz w ustach,
a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki.
Brzmi niezbyt apetycznie, ale on pragnie pokazać, ze jest prawdziwym
mężczyzną:
Sypie sól na język- słone, ale OK. Dalej idzie likier- gładki,
aromatyczny, bardzo przyjemny dla podniebienia...
-W porządku, myśli koleś! W końcu bierze kieliszek z limonką...
W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki,
w drugiej sekundzie Baileys się zwarza,
w trzeciej, słono-zwarzono-gorzki smak daję mu w przełyk. Wywołuje to u
niego wielki odruch wymiotny,
przez co z wielkim trudem przełyka żeby nie sprawić dziewczynie
przykrości. Kiedy w końcu udaje mu się opanować
obraca się do dziewczyny:
-Jak się nazywa ten cholerny drink?
-"ZEMSTA ZA LODA Z POŁYKIEM"... :D
Bogdan baraszkował w najlepsze z kochanką, gdy usłyszał,
że samochód jej męża wjeżdża na podjazd.
Niewiele myśląc złapał swoje ubranie i wyskoczył przez okno,
mimo że na zewnątrz padał deszcz. Traf chciał, że ulicą
przebiegał właśnie maraton. Bogdan postanowił dla niepoznaki
dołączyć do zawodników.
- Zawsze biegasz nagi? - zapytał go po przebiegnięciu kilku
kilometrów jeden z biegaczy.
- Tak - odparł Bogdan. - Czuję się wtedy naprawdę wolny, a
powiew wiatru przyjemnie chłodzi moją skórę.
- To dlaczego biegniesz z ubraniem pod pachą? - dopytuje się
sportowiec.
- Po zakończonym biegu mogę od razu ubrać czyste ciuchy -
wyjaśnił Bogdan.
- A zawsze biegasz z nałożoną prezerwatywą? - zapytał zawodnik.
- Nie, tylko kiedy pada.../"
Co nam wyjdzie ze
skrzyżowania blondynki z huski?
albo blondynka zajebiście odporna na mróz,
albo huski, który będzie ciągnął najlepiej w całym zaprzęgu.
Zamożny właściciel masarni miał przygłupiego syna. Ale rad nierad chciał go wprowadzić w biznes i przekazać obowiazki, W końcu to syn.
Prowadzi go na halę i pokazuje urządzenie.
- Patrz synu, to jest automat do kiełbasy, kumasz?
- Nie
- OK, wkładasz barana z jednej strony z drugiej wychodzi kiełbasa. Rozumiesz?
- Nie bardzo.
- Kurwa, co tu nie rozumieć...! Baran, maszyna, kiełbasa.
- Patrz, tu wsadzamy barana. Chodź na drugą stronę. Tu wychodzi kiełbasa. Wiesz o co chodzi ?
- Nie za bardzo...
- Kuuuuuuuuurwa mać, czy Ty jesteś pierdolnięty?
- Tato, a nie ma takiej maszyny, żeby włożyć kiełbasę i zeby wyszedł baran?
- Tak, kurwa, jest !!!!!!!!!!!! Twoja matka.
- Mamusiu dlaczego tata chce skoczyc z balkonu ? nie wiem synku....doprawilam mu rogi, a nie skrzydla...
znowu nie związane z seksem ale tak głupie, że rozkłada na łopatki:
Śnieżna zima 1952. Leśniczówka Pranie nad jeziorem Nidzkim. W izbie
oświetlonej płomyczkiem lampy naftowej, nastrojowy półmrok. Zza
zamarzniętych szyb dochodzą groźne pomruki szalejącego wiatru. Przy biurku
sam Mistrz pochylony nad kartką wyrwaną z notesu, skreśla kolejne wersy
Kroniki Olsztyńskiej. Skrzypienie pióra potęguje tylko urok tego
sielankowego obrazka.
- Natalio? - przerywa ciszę głos mężczyzny.
Siedząca w fotelu przy kominku kobieta podnosi oczy znad robótki ręcznej i pyta:
- Co?
- chujów sto - odpowiada mezczyzna.
Mosiek budzi się w nocy i widzi, że z jego łoża wystają TRZY pary nóg.
Jeszcze trochę zaspany liczy dla pewności:
- Moje nogi, Salci nogi, a to czyje nogi???
Powtarza:
- Moje nogi, Salci nogi, a to czyje nogi???
Wyskakuje z łóżka i jeszcze raz liczy:
- Moje nogi, Salci nogi... a ja się głupi denerwował!
Małżonka Mietka wraca z wczasów z Bułgarii.. Mąż pyta jadowicie:
- Ile tym razem zarobiłaś ??
Ta odpowiada rezolutnie:
- Tysiąc dolarów !!
- Ja za ciebie nie dałbym nawet dolara..
- A ja i więcej nie brałam !!
Jakaś parka uprawia seks. W pewnym momencie rozlega się dzwonek do drzwi.
Kobieta krzyczy do faceta:
- Uciekaj, to mój mąż!
Facet w popłochu ucieka na żyrandol.
Wchodzi mąż i pyta się kobiety:
- Dlaczego leżysz nago w łóżku ?
Kobieta odpowiada:
- Aaa, właśnie spałam..
Mąż:
- A ten facet ?
Kobieta:
- A to malarz, przyszedł malować sufit!
Mąż:
- Tak, właśnie widzę. Jeszcze mu farba z pędzla kapie....
- Gdzie byłeś? - pyta się żona swojego męża, który wrócił do domu nad ranem.
- U kolegi.
- Ty pedale!
Rozwiedziony facet spotyka na przyjęciu obecnego męża swojej byłej żony.
Po kilku drinkach nabrał odwagi, podchodzi do gościa i pyta z przekąsem:
- No... jak to jest używać takiego przechodzonego sprzętu?
Na to nowy mąż odpowiada:
- Nie jest źle. Po pierwszych 5 centymetrach dalej to właściwie nówka.
Im lepiej widać piersi, tym trudniej zapamiętać twarz:)
facet przychodzi do dyrektora PGR-u i chce się zatrudnic.dyrektor pyta,co umie? na to gosc mówi ,że rozumie zwierzęta! no dobra,trzeba goscia sprawdzic.idą do obory-krowa muczy.dyrektor pyta co ona mówiła? gosc na to,że daje dziennie 10l.mleka! o cholera!mysli dyrektor-a ja pisze w papierach tylko 5l. no dobra, idą do świniarni .świne drą pyski jak by je ktos ze skóry obdzierał!dyrektor pyta -czemu się tak drą? gosc na to,że świnie mówią -mamy po dziesięc prosiąt do wyżywienia! jasny gwint!mysli dyrektor,a ja piszę ,że po pięc!no dobra ,idą przez podwórze do koni,ale po drodze spotykają owce ,która beczy! na to dyrektor do goscia!nie zwracaj pan na nią uwagi- wtedy byłem młody ,a do tego jeszcze pijany!
Nie o sexie ale nam sie podoba !!!
Manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki.
Manager zagadał do dziewczynki czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać.
Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała:
- ok. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?
Manager na to :
- może o logistyce?
- OK - odpowiedziała - to bardzo interesujący temat. Mam jednak pytanie:
jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę. Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego przyczyną?
- Nie mam pojęcia - odpowiedział manager po chwili zastanowienia.
Na to dziewczynka odpowiedziała:
- czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce skoro temat zwykłego gówna przekracza pańskie możliwości...?
Przychodzi facet do studia tatuażu:
- Chciałbym wytatuować sobie Ferrari na penisie.
Tatuażysta uśmiecha się pod nosem:
- Dla dziewczyny?
- Nie, dla chłopaka - odpowiada klient.
- Hmm... to w takim wypadku dorzucę panu gratis dwa traktory na jądrach...
- A po cholerę mi tatuaż z traktorami na jajach? - pyta zdziwiony klient.
- Na wypadek gdyby Ferrari utknęło w błocie...
Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.
- Czym mogę państwu służyć? - pyta doktor.
Starszy pan mówi:
- Czy pan doktor nie zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek?
Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła
doktor mowi:
- Nie widzę żadnej nieprawidłowości w państwa stosunku.
Para zapłaciła za wizytę 50 zł i wyszła. Identyczna sytuacja powtarzała
się przez kolejne parę tygodni. Wreszcie doktor nie wytrzymał i pyta:
- O co dokładnie państwu chodzi?
- Niczego nie chcemy znaleźć, panie doktorze - odpowiada starszy pan.
Ona jest mężatką, a więc nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, a
więc nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn każą zapłacić 190 zł, w
Hiltonie 250. U pana robimy to za 50, z czego kasa chorych zwraca mi 43...
hahahahahaha :DDD
świetne ;)
Uwaga, aseksualne:
Jedzie rodzina szosą: mąż, żona i dwuletni jaś. Zatrzymuje ich policja i bada ich alkomatem:
Mąż: 2 promile,
- Do radiowozu! Już!
- Ależ panie, macie alkomat zepsuty, niech pan bada żonę!
Żona: 2 promile.
- Tym bardziej do radiowozu!
- Ależ naprawdę nic nie piliśmy! Niech pan zbada Jasia! Dziecku przecież byśmy nie dawali!
Jaś: 2 promile.
- Przepraszamy państwa, rzeczywiście mamy zepsuty alkomat. Proszę jechać dalej, do widzenia! – mówi policjant.
Rodzinka jedzie dalej. Po chwili mąż odwraca się do żony i mówi:
- Widzisz? A mówiłaś, żeby Jasiowi nie dawać!
Na czterdziestą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę.
- Pamiętasz kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 40 lat temu było tak wspaniale.
- A ty pamiętasz jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka chcica, oparłaś się o płot a ja Cię zerżnąłem.
- Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a Ty?
- Ja też, chodźmy szybko, bo już zaczynam się podniecać.
Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku. Pomyślał sobie, że ciekawie będzie zobaczyć czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać
seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył. Babcia podwinęła spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem czegoś tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty.
Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno
określenie: rżnięcie stulecia. Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden znajomy o czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych doświadczeń.
Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście olimpijskim tempie, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał. Byłby to niewątpliwie sprint gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa. Tyłek mu chodził
niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka. Dopiero po ok. godzinie zmęczenie kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę.
- Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał to nie miałbym
najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret -pomyślał sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary:
- Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale musze poznać pana sekret. Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 40 lat temu musiał być pan wręcz niesamowity!
- Synu. 40 lat temu ten pier...ony płot nie był pod napięciem...
Mąż proponuje żonie sex a ona mówi "przecież wiesz że zaraz idę do ginekologa". A mąż a to "ale do dentysty nie idziesz"
ale sie rozpisaliscie ,,,,uuuffffff
zaraz cos poszukam by nie bylo nudno
W kuchni u Kowalskich zepsuł się kran. Żona prosi Kowalskiego, żeby naprawił.
- A co to ja, hydraulik jestem? - wzrusza ramionami Kowalski.
Następnego dnia wraca z pracy, patrzy, kran naprawiony.
- Kto naprawił kran? - pyta żony.
- Poprosiłam sąsiada i naprawił.
- I nic za to nie chciał?
- A chciał, chciał! Powiedział, żebym się z nim przespała albo żebym mu
zaśpiewała.
- No i co mu zaśpiewałaś?
- A co to ja, śpiewaczka jestem?
Kowalska się uparła, żeby ją Kowalski zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył,
że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do
lokalu...
- Dzień dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Żona zdziwiona.
W sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą.
Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć
ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej rozwiązać tasiemki.
- Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego już Kowalskiej było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji.
Kowalski za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Kowalska całą drogę robi
Kowalskiemu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:
- Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tośmy jeszcze nie wieźli.
Zapożyczne ale niemogłem tego nie wkleić
Słuchaj dzieweczko! - ona nie słucha.
Przesunął więc rękę z piersi do brzucha
Buch - jak gorąco! Uff - jak gorąco!
Ty żeś tu w nocy? To ty Jasieńku?
Jam ci najdroższa! - Wchodź pomaleńku!
W szedł w nią powoli jak żółw ociężale.
Ruszył - dwa razy - tak wolno, ospale.
Szarpnęła się trochę - przyciągnął z mozołem,
Nogami się zaparł o krzesło za stołem...
I teraz przyspieszył, i pcha coraz prędzej,
I dudni,i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
(Klęczała wygięta w pozycji "na most").
A on ją w tę szparę, w ten tunel, w ten las.
I śpieszy się, śpieszy, by zdążyć na czas.
Aż łóżko turkoce i krzesło też puka, A Jasiu ją stuka,
i stuka, i stuka.
Tak gładko, tak lekko, tak calem za cal wyjmował i
wkładał ten narząd jak stal.
A ona spocona, zziajana, zdyszana poległa na plecach,
uniosła kolana.
Zdziwiona tym wszystkim, co tu się z nią dzieje.
I pyta się Jaśka, i pyta i śmieje:
A skądże to, jakże to, czemu tak gnasz!?
A co to to, co to to, co mi tu pchasz!?
Że wali, że pędzi, że bucha, buch, buch!?
Ach jakże, ach jakże, ja lubię ten ruch!
I gna ją, i pcha ją, i akcję swą toczy,
I tłoczy ją, tłoczy ją Jasiu uroczy,
Nagle.. świst. Nagle... gwizd.
... raptem; buch! Ustał ruch.
Oj, gdzie mi zniknąłeś! Chcę jeszcze Jasieńku!
Próbuje go znaleźć swa ręką po ciemku.
A on już bez ducha, juz śpi nieboraczek,
malutki, skulony, choć akt nie skończony!
Więc strzela o pomoc wokoło oczyma.
I dziwi się temu, co w ręce swej trzyma.
I płacze, narzeka na los swój niewieści,
wiec sama ze sobą zaczyna sie pieścić.
Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku gdzieś w górach. On od razu poszedł do drewutni po drwa do kominka. Po powrocie krzyczy:
- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ona czule.
Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszcze trochę drewna. Po powrocie woła:
- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ponownie dziewczyna.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Po kolacji chłopak udał się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:
- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!
- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna. - A uszy to ci nie marzną?
Żona: Co byś zrobił gdybym umarła? Ożeniłbyś się ponownie?
Mąż: Na pewno nie!
Żona: Dlaczego nie - nie podoba ci się małżeństwo?
Mąż: Nie no ... podoba mi się.
Żona: To dlaczego byś się znów nie ożenił?
Mąż: No dobrze, ożeniłbym się.
Żona: Naprawdę? (ma skrzywdzoną minę)
Mąż: (głośno westchnie)
Żona: Spałbyś z nią w naszym łóżku?
Mąż: A gdzie indziej mielibyśmy spać?
Żona: Zdjąłbyś moje zdjęcia i zamiast nich wywiesił jej zdjęcia?
Mąż: To by było chyba w porządku.
Żona: A pozwoliłbyś jej grać moimi kijami do golfa?
Mąż: Kije są do niczego, ona jest mańkutem.
Żona: - - - cisza- - -
Mąż: O kurwa.
Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z trzech rodzajów tortur. Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy powieszony był biczowany łańcuchami.
Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów.
Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do sali w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany. Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:
- Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.
Diabeł na to:
- Jesteś pewny? To trwa aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
- Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
- OK. - powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:
- Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.
Pan młody wchodzi do kościoła i zajmuje swoje miejsce tuż przy ołtarzu. Siedzący za nim drużba zauważa na jego twarzy ogromy uśmiech.
- Co się stało kolego? Wiem, że cieszysz się, że zaraz weźmiesz ślub, ale wyglądasz taki szczęśliwy i jakiś nawet podniecony...
Pan młody odpowiada:
- Jak tu nie być szczęśliwy... przed chwilą miałem najlepsze obciąganko w życiu, a zrobiła je kobieta, z którą zaraz się żenię.
Po chwili do kościoła wchodzi panna młoda uśmiechnięta i widocznie szczęśliwa.
- O co chodzi? Nie wiedziałam, że tak bardzo się cieszysz z tego ślubu - pyta zdziwiona druhna.
- Jak tu się nie cieszyć.... właśnie przed chwilą zrobiłam ostatniego loda w życiu!
buahahahahahahaha :D
mistrzostwo :D
W jednym przedziale jadą mężczyzna i kobieta, sami, trasa długa. Facet czyta gazetę, a kobieta a to się na siedzeniu powierci, a to oczami pomruga, a to... Facet - jak skała. W końcu, po godzinie, babka nie wytrzymuje:
- Panie, pan jesteś mężczyzna, czy nie? Już godzinę pana kokietuję, a pan na mnie uwagi nie zwraca! Powiem wprost: zajmijmy się seksem!
- Zawsze mówiłem - odparł facet odkładając spokojnie gazetę na bok - że lepiej godzinę przeczekać niż trzy godziny namawiać.
Mąż wraca wcześniej z pracy i zastaje żonę z kochankiem w łóżku.
- Co co ma znaczyć? - zaskoczony pyta żonę. A żona mówi do kochanka:
- Widzisz? Mówiłam Ci, że to debil....
Dlaczego kobiety udają orgazm ?
Bo myślą, że facetów to obchodzi :)
le wart jest mąż?
Żona wraca do domu i widzi na drzwiach kartkę. Czyta:
"Na sprzedaż - żona. Ostatnio niewiele używana...
Cena 360 zł. Informacja - na miejscu."
Małżonka robi swojemu mężowi awanturę.
-Wcale nie chodzi mi o to, że chcesz mnie sprzedać,
ale dlaczego tak tanio? Skąd wziąłeś tą cenę?
-Już Ci wyjaśniam : 80 kg mięsa po 2 zł to daje 160 zł,
złota obrączka - 200 zł. Razem 360 zł. Gra?
Następnego dnia mąż wraca z pracy i widzi na drzwiach
kartkę napisaną przez żonę:
"Na sprzedaż - mąż. Ostatnio niewiele używany...
Cena 0,67 zł. Informacja - na miejscu."
Tym razem awanturę robi mąż.
-To ja cię wyceniłem na 360 zł, a ty mnie za takie
grosze chcesz opchną7?
-Już Ci wyjaśniam : dwa jajka po 0,32 zł to daje 0,64 zł,
10 cm rurki giętkiej za 0,03 zł.
Razem 0,67 zł. Gra?
Panienka idzie po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek.
Panienka pyta: Czy będę miała trzy życzenia?
Duszek: Nie, przykro MI ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie.
Panienka bez wahania: To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę? Chcę, żeby te Wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, i żeby Żydzi i Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju I harmonii.
Duszek popatrzył na mapę i mówi: Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie...
Panienka pomyślała przez chwile i mówi: No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie......
Duszek westchnął głęboko i powiedział: kurwa pokaż mi jeszcze raz tę mapę.......
http://demotywatory.pl/uploads/1247564421_by_Albreck.jpg
to teraz porcyjka odemnie
Wczoraj moja siostra weszła do pokoju, gdy się rozbierałem.
To była bardzo niezręczna sytuacja dla nas obojga...
Nie miałem pojęcia, że pracuje w burdelu...
Po czym poznać aktora filmów porno na stacji benzynowej?
Bo jak kończy tankować, to wyjmuje końcówkę z baku i spryskuje dach samochodu...
Z seksem jest jak z piłką nożną. "Zagranie ręką" oznacza, że wolny... :)
Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem.
Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie:
- Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie. I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm. Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd, aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje!!! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 9 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika...
Mama zemdlała...
Przejechał pociąg babę na pół. Zbiegli się ludzie i uznali że trzeba zawołać męża. Przychodzi mąż i zabiera nogi. Na to ktoś z zebranych
- Panie a co z resztą??
mąż odpowiada - zabrałem co kochałem, zostało co gderało.
...spotyka się dwóch starych kumpli...wiesz Stasiek ? mam pytanie...wal o co biega...powiedz mi z której strony kobieta ma łechtaczkę ?...no jak to z której ? oczywiście z przodu...o kurwa to ja starej całe życie hemeroidy lizałem...
<marcin> na co masz ochote?
<ania> wiesz na co, ale sie zastanawiam bo mam okres... :(
<marcin> dziąsła Ci chyba nie krwawią :)
<ania>... :|
Byc moze coś takiego już jest-nie czytałam powyższych przyznaję się bez bicia;)
Siedzi dwóch blokersów pod klatkowską i prowadzi zatrważająco inteligentna konwersacje:
-Ty ostatnio na bansie wyrwałem niezłą fokę!!
-i co ? i co?
-No i zabrałem ją na kwadrat.
-nooo !! dajesz dajesz...
-no i wiesz śmigi , tygi, drinujemy nie,rura nabita nie po machu nie..
-no i co i co???
-no i wiesz, ona się rozbiera nie, pokazuje cyca, poślada, nie i mówi do mnie " zrób mi to tak jak umiesz najlepiej"!!
- i cooo? i jak??
- No co.. wstałem odwróciłem ja i zajebałem jej z bańki aż się racicami nakryła...
-...............
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.