Szpitalny fartuch...
Zdjęcie z pracy, nieprzypadkowo dziś takie.
Z pracą J. mamy trochę wspomnień, to tam własnie poznała swojego najlepszego kochanka, z którym w pewnym momencie bzykali sie kilka razy w tygodniu. Czy to w pracy na przerwie, czy to po pracy...
Gdy wychodziła do pracy była duża szansa, że wróci dobrze wybzykana, naznaczona przez jej kochanka, który był świetny w łóżku.
Wydawał się idealny, gdyby nie fakt, że rozumiał cuckoldu, nie potrafił pojąć jak można dzielić się swoją kobieta, a jednak chętnie z niej korzystał za każdym razem.
Nie chciał mnie na spotkaniu, nie chciał nagrywać żadnych filmów czy zdjęc, ba... do tej pory nie wiem jak wygląda jego kutas, którym naprawdę działał cuda.
Do dziś czasami, gdy J. ma dużą ochotę a nie mamy nikogo w zanadrzu wybiera jego numer...