Siedzę na kanapie, nagi, z filiżanką gorącej kawy w dłoni. Aromat unosi się w powietrzu, a ja uśmiecham się pod nosem – w mojej głowie rodzi się plan, chytry i kuszący. Widok mojego sterczącego kutasa przypomina mi, że nie mogę się powstrzymać. Każdy łyk kawy sprawia, że obraz staje się wyraźniejszy: ona, śpiąca, nieświadoma, budzona moją twardością. Na samą myśl staję się większy, pulsujący, gotowy. Wstaję i ruszam do sypialni. Zrywam kołdrę, a jej ciało drga delikatnie. Mój kutas przy jej wargach – rozchylam je powoli, wpychając się do środka. Przyciągam ją lekko, rytm staje się intensywny, jej oddech przyspiesza. Dochodzę, wypełniając jej usta, część spływa na policzki i szyję. Obserwuję, jak oblizuje moje resztki, z ochotą połyka każdy ślad, a ja trwam w tej cichej, zmysłowej bliskości, delektując się smakiem i jej posłuszeństwem ust.