Ile razy można pisać..:/ Nie z przymiotnikiem pisze się łącznie..:/ !
Ja wiem że ortografia, dla niektórych jest NIEISTOTNA..:/ że tylko rypanie liczy, ale to już jest kryminał..!
że tylko rypanie liczy, ale to już jest kryminał..!
że tylko rypanie się liczy, ale to już jest kryminał..!
Dla jednych to jest rypanie dla innych zabawa ( jak to na zbiorniku )
Love...jak ja napisałam dzisiaj komentarz na pewnym blogu o ortografii...
Ktoś mi odpisał: " jacy wy jesteście uczeni...szkoda że bez rozumu...błędy są i będą"
Więc po co sobie strzępimy języki? My bezrozumni uczeni????
:/
Chyba tylko po to, żeby móc pobiadolić. Piszcie ładnie, nikt Was do pisania z błędami nie przymusza. Rzeczywiście, coś w tym z zadzierania nosa jest. Wasze nauki językowe na pewno nie podniosą ogólnego poziomu wykształcenia na zbiorniku. Z drugiej strony, trochę męczącymi zaczynają być te językowe połajanki niemal w każdym temacie.
Morell, przestań już, wprowadzać swój zasrany liberalny pogląd na wszystko!!!!
Z przymiotnikiem "Nie" piszemy łącznie, z czasownikiem rozdzielnie...
przymiotnik: jaki ?, jaka ?, jakie ?
czasownik: co robi ?, co się z nim dzieje ?
Takie trudne..? Jak mam szanować kogoś pogląd na ważne rzeczy w życiu, skoro nie potrafi banalnych zasad zachować..? Jak mam traktować poważnie takiego dyskutanta..? I w końcu, na jakim poziomie rozmawiać..:/?
Robert
Morell...ale przecież to nie chodzi o tworzenie nie wiadomo jakich zdań...
ale o podstawy...no kurczę...po prostu wali mnie po oczach napisane słowo: "skąt", "mugł", czy "szypko"...
Love_protect_us
AiM30
przyznaję, macie rację... jak mam się umówić z panem który pisze "jusz, cza by było,muwie"
To są podstawy na poziomie 1 klasy....ach...szkoda słów
samotna2
Gorzej, jak się skubany doksztalci na kursach wieczorowych i zacznie maskować :) Dopiero w łóżku wyjdzie, że „piepszy” przez „sz” :)
Love_protect_us
A Ty przestań wszędzie forsować ten swój „zasrany” brak tolerancji :) To i ja nie będę musiał :)
dla mnie czynem wynioslym ...z uczuciem ...jak widze nawet tu polszczyzna wchodzi duzymi krokami ....choc nie powiem smieszne jakktos pisze jusz zamiast juz ....
Morell... My musimy się napić..:) Na kobiety nie pójdziemy razem..:/ Ale ze dwie "krowy" wypadałoby zrobić..:)
love to ty pijesz ... dostaniesz marskosci watroby i umrzesz. Co za hipokryzja.
Pije i to sporo..:/ I nie byłem ministrantem, nawet harcerzem... W Oazie też się nie udzielałem..:/
ja bylem w MSR to pewnie dlatego tak lubie pokazywac lizaka.
A ja tylko w Lidze Morskiej, może dlatego mój lizak czeka zawsze na swój port..:/
seks może być tylko dobrą zabawą, i tylko czymś wzniosłym i dobrą zabawą i czymś wzniosłym jednocześnie, tak samo jak hot dog może być z musztardą, ketchupem, oraz z musztardą i ketchupem jednocześnie, ja tam szczerze pisząc to najbardziej lubię połączenie wzniosłości z zabawą, sama zabawa też może być fajna, a wzniośle... ja tam na sztywniaka nie lubię... spontan lubię
chyba że ktoś pod pojęciem wzniośle uważa seks przepełniony namiętnością taki delikatny, subtelny to też lubię oczywiście ale z drugiej strony czy namiętnie, delikatnie i subtelnie to nie można nazwać dobrą zabawą jak jest dobrze ludziom razem to chyba tak, więc to "wzniośle" to odebrałem na sztywniaka trochę...
acha już rozumiem o co chodziło autorce posta, zle postawione pytanie po prostu, "Widząc niektóre ogłoszenia, niektóre wiadomości, dochodzę do wniosku, że sex przestał być traktowany, jako sztuka obcowania z ciałem i duchem drugiej osoby nasączony miłością. Dzisiejsza populacja traktuje sex jak tor przeszkód, albo grę planszową, gdzie każdy element należy zaliczyć. Sex staje się lekiem i ujściem własnych negatywnych emocji" wystarczyło krótko napisać namiętnie z uczuciem czy na szybciora i by było wszystko jasne ach te kobiety, z prostych rzeczy robią skomplikowane rzeczy... No więc tak są ludzie którzy gustują w fast foodach by na szybko zaspokoić głód, i są ludzie którzy gustują w wykwintnych kolacjach przy świacach w restauracji. Wiadomo że większość by wolała wykwiną kolację w restauracji, ale nie każdego na to stać (emocjonalnie, intelektualnie) więc wolą fast food tym też się człowiek naje i poczuje się po tym syty
Seks dla samego seksu może być całkiem zabawny, ale tylko wynikający z miłość, kiedy ciała i dusze splatają się ze sobą, jest naprawdę piękny
Wiadomo że większość by wolała wykwiną kolację w restauracji, ale nie każdego na to stać (emocjonalnie, intelektualnie) więc wolą fast food tym też się człowiek naje i poczuje się po tym syty
W sraniu, po takich kolacjach jest różnica..:/ Lubię fast food, a nie lubię restauracji... Rypania nie lubię, ale lubię kochanie się...
Coś w dupę bierze ta twoja teoryjka, poparta głupim przykładem..:/
Przykład nie jest głupi. Jeszcze pół roku temu mnie uczono o czymś takim jak mcdonaldyzacja. Zjawisko przenosi się na życie codzienne, w tym również na pożycie intymne, gdzie społeczeństwo od ludzi wymaga spełnienia podobnych cech jakich wymagają klienci od obsługi w fast-barach.
Człowieku nie zrozumiałeś, że to tylko metafora taka... W ogóle nie zrozumiałeś, o co mi chodziło, ale mniejsza o to twój problem...
sex jest dobra zabawa w poczuciu wznioslosci prowadzacej do uniesienia po zenit rozkoszy...Jesli wrzucamy do tego samego kociolka rowniez milosc...jest magicznym uniesieniem.
Czasem zaczyna się dobrą zabawą a kończy czymś wzniosłym, ludzie lubią czuć pozytywne emocje a dobra zabawa je gwarantuje, a jak są między dwojgiem ludzi pozytywne emocje to może i miłość się pojawić to naturalna kolej rzeczy, przez słowo „dobra zabawa” rozumiem coś sprawiającego przyjemność obojgu a nie, udawaną dobrą zabawę...
Przykład jest głupi, bo przenośnia, dotyczyła porówna rypania, z jedzeniem w miejscach, zwanych fast food... Uwielbiam żarcie w fast foodach, i nienawidzę restauracji. Zatem jak powinienem podejść do sexu, wedle teorii Pana Wydmuszka..? Rypać...? Raczej tak... Tylko tego nienawidzę bardziej, jak kelnera we fraku...
Takie to właśnie metafory zbiornikowe można poczytać...:/
To może ja dodam swoje 3 grosze, dalczego uważam, że przykład jest dobry. Fast-food - jak sama nazwa wskazuje jest "szybki". Na podstawie wikipedii (książki już nie mam), podstawowe wyznaczniki Mcdonaldyzacji m.in. są takie:
Kalkulacyjność (kwantytatywność) – liczą się cechy kwantytatywne (cena, jakość, ilość czasu potrzebna na wykonanie usługi), wszystko zostaje przeliczone. Ilość staje się równoważna jakości, czyli dobre jest to co dostajemy w dużej ilości i szybko.
Przewidywalność – wszystko jest przewidywalne. Wszędzie i zawsze za te same pieniądze dostaniemy ten sam towar i usługę, niezależnie od godziny, czy miejsca geograficznego.
Dostrzegacie w tym podobieństwo między oczekiwaniami np. większości ludzi na zbiorniku?
Konotacje odnośnie restauracji są m.in takie: lepsza jakość (zdrowiej), extrawagancja, przygotowanie posiłku zajmuje więcej czasu, zapewnianie klimatycznego nastroju
A jeśli chodzi o fast-foody, to w sumie zostały już one podane. Analogicznie stanowią przeciwieństwo tych od slow-foodów.
Ty, Love_protect_us, potępiasz tę metaforę i to w dość wulgarny sposób tylko dlatego, że lubisz hamburgery...
Love_protect_us, mam wrażenie, że temat Cię strasznie bulwersuje i musisz się wykrzyczeć :)
Nie lubię hamburgerów, i nie jadam..:/
W fast foodach są też sałatki i kebab, są frytki i hot dogi..:/ Jest sól i pieprz... Nie tylko czerwona breja z pomidorów, lub musztarda..:/ W typowo polskich, są pierogi i żurek..:/
I na jaką cholerę bronic czegoś, co jest głupie../?
Mylisz, się Droga Kasiu...:/
Oprócz netu, wikipedii, i innych wynalazków..:/ Dla poparcia własnych słów używam także mózgu..:/ Czy to jest krzyk..:/? jeżeli tak to rozpaczy...:/
Krzykiem jest to, że się powtarzasz.
kasia19wro
Love jest człowiekiem wg. mnie totalnie zbulwersowanym. Podejrzewam, że tak jak szerszeń, reaguje na ruch :) Jednak wnosi świerzy powiew kontrolowanej agresji we wszystkie wątki używając przy tym dość poprawnej polszczyzny.
Dzięki zatem za sformułowanie: „mam wrażenie, że temat Cię strasznie bulwersuje i musisz się wykrzyczeć :)”
Ale to akurat najmniej ważne. Krzycz sobie, jeśli masz taką potrzebę. Nie rozumiem tylko po co ta wyniosłość. Kipisz nią. Teraz co mi chcesz zasugerować - że jestem głupia, ponieważ się poparłam wikipedią, tak? Poparłam się wiki, więc nie mam mózgu. :) Dzięki, Love_
świeży, qrczę :)
Morell, jasne, brak znajomości polszczyzny potrafi bić po oczach, ale nie popadajmy w skrajności! Tak, jakby ta polszczyzna miała być ważniejsza od tego, co człowiek chowa pod kopułą. Jak będziecie tak robić, to za chwilę ktoś napisze coś mądrego, ale np. pomylą mu się literki/będzie dyslektykiem itp., itd. i ktoś go zjedzie, nie czytając nawet dalej, co miał do powiedzenia.
A ty nadal nie rozumiesz o co chodzi... ha ha ha
Mój krzyk jest permanentny, jak chroniczna jest, głupota..:/
I przypomina mi o moim wieku. Zwyczajnie za moich czasów ;) nie do pomyślenia było przeklinanie w obecności kobiet. A On klnie jak szewc (i to dośc pomysłowo) a one go jeszcze lubią!
„Mój krzyk jest permanentny, jak chroniczna jest, głupota..:/ ”
Kill, kill, KILL THEM ALLL!!!!!!!!!!!
Moja była polonistka twierdzi, iż uzasadnione użycie przekleństw nie jest niczym złym. (Pamiętaj, że to także element stylistyczny. :] ) Podkreślała jedynie, że ma być ono uzasadnione, a nie w co drugim zdaniu jako przecinek.
Tego się nie da zrozumieć...:/ Stąd mój krzyk..:/! To jest elaborat o żarciu, nie o tym co w temacie wątku..:/
Kasiu... Nie jesteś głupia... Ja coś takiego napisałem..? Dałaś się wmanipulować w długą rozprawkę o dupie i musztardzie..:/
Morell
Nudzi mi się w robocie..:/ Nie jestem zbulwersowany..:/ Raczej co raz bardziej przerażony..:/
Ja jednak nie czuję się mniej męski żadziej z nich korzystając. Z drugiej strony, każdy grafik komputerowy wie, że bez wiązki żaden komputer nie działa poprawnie. :) :) :)
A to drugi chwyt Love :) :) :)
Pokazujemy miękkie podbrzusze... Czuły Barbażyńca :) :) :)
Love_, to wyobraź sobie, że tworzysz sporo właśnie takich aluzji i nawet o tym nie wiesz :)
kasia, nie wiem gdzie i kiedy studiowała Twoja polonistka i skąd u niej taka wiedza nt przekleństw, ale ciekawi mnie to jej podejście do wulgaryzmu. Kurwa, to kurwa, jebanie to jebanie... i nie da się tego elementu stylistycznego uzasadnić bardziej, niż jako zwykła naleciałość językowa, pochodna od marginesu społecznego :/
Btw, nie piję do nikogo, kto tych słów nadużywa :)
widocznie stylistycznie im pasuje :DDD
W prawie każdej twojej wypowiedzi można znaleźć coś w stylu:
Love_ posiadł mądrość całego świata ---- reszta jest durna i to w dodatku tak durna, że nie jest w stanie tego pojąć (bo tego pojąć się z resztą nie da, pojmuje to tylko Love_ :D )
Do love protect us... A odnośnie niby przewagi kochania się nad pieprzeniem i tego typu bzdur. Nie wiem skąd się urwali tacy ludzie… Są ludzie, którzy coś w życiu przeszli i ciężko im się zaangażować emocjonalnie, szukają, więc pieprzenia, życie to nie bajka, często jest frustrujące, i często w życiu odczuwamy pełno negatywnej energii wokół siebie. Kontakt fizyczny z drugim człowiekiem nawet, jeśli jest to jak niektórzy twierdzą „tylko pieprzenie” daje, chociaż odrobinę pozytywnej energii, że człowiek poczuje się przez chwilę fajnie… Ludzie są różni, ale większość potrzebuje bliskości drugiego człowieka. Myślisz, że jak spotkasz, kobietę po przejściach i wyskoczysz do niej z wierszem i kwiatkiem od razu zasłużysz na tą wzniosłość. A może ona będzie miała ochotę właśnie na pieprzenie, i co wtedy? Może po ciężkim stresującym dniu, ona będzie miała ochotę na pieprzenie, i jak dobrze się sprawdzisz + będziesz do tego miły i wyrozumiały to zasłużysz na tą całą wzniosłość i namiętność, które tak gloryfikujesz. To Twoje teorie są głupawe, odcięte od realiów, dużo piszesz o miłości i wzniosłości a tak naprawdę chyba sam nie rozumiesz, co oznaczają te słowa… Dużo negatywnej energii w Tobie widzę facet, albo jesteś jakiś dzieciak albo człowiek z poważnymi emocjonalnymi problemami… Miłość = zrozumienie drugiego człowieka, chciałbyś ustawić sobie wszystko, kochać i szanować tylko tych wybranych, którzy Tobie pasują, a resztą gardzić, powiem Ci jedno gówno wiesz o miłości… Wiesz ile jest kobiet tkwiących w toksycznych związkach, w sytuacjach bardzo trudnych, i dla których to wyśmiewane przez Ciebie pieprzenie jest odskocznią od smutku, osamotnienia i braku zrozumienia, tak zaskoczę Cię… Jest masa kobiet, które mimo tego, że są w związkach są nierozumiane. Na miłość i wzniosłość pozwolić sobie nie mogą, chociaż by bardzo chciały, więc wybierają zabawę. I co to według Ciebie to nie są kobiety, nie zasługują na nic, bo tylko wzniosłość się liczy, prawdziwa kobieta to według Ciebie najlepiej studentka filologii, zaczytana w wierszach i romantyczna, zbierająca pod drzewem liście i patrząca głęboko w oczy ukochanego, totalnie oddana miłości i partnerowi… Nie wiem, na jakim ty świecie facet żyjesz… Każdy by chciał coś wzniosłego i o to chodzi w tej metaforze, niektórzy jednak są zmuszeni na Fast food… takie życie. Więc jeśli masz tą swoją wzniosłość i namiętność, Rycerzu w lśniącej zbroi, to nie krytykuj ludzi, których z różnych względów nie stać na restaurację i świece (wzniosłość i namiętność) bo to rycerzom nie przystoi…
To ja Ci wytłumaczę na przykładzie, Beornot.
- Podaj mi szklakę
- Nie.
- Podaj mi szklankę
- Nie
- Podaj mi, kurwa, szklankę!
A teraz, posługując się własną intuicją, wskaż różnice między zdaniem ostatnim, a wcześniejszymi.
Raz - jest bardziej krzykliwe, bardziej zwraca na siebie uwagę
Dwa - sugeruje irytację lub inne emocje mówiącego
I pewnie jeszcze by się coś znalazło, ale po co się aż tak w to wgłębiać?
Coś jednak wnosi, nie spełnia tylko i wyłącznie zbędnej roli przecinkowej.
PS Miodek też ciekawie wypowiadał się na temat tamtego słowa.
Morell
Żaden chwyt..:/ ktoś chce używać "ubarwiaczy" w swoich wypowiedziach powinien trochę się zastanowić, nad ich sensem..:/
Kasiu...
A teraz to rzeczywiście nie rozumiem...Aluzję do czego..?
Kasiu gdybyś była głupia... To napisałbym to otwartym tekstem, ale chyba to nie, o to chodzi../?
Wydmuszek
Love to typ krzyżowca :) Zupełnie w swoich soczyście opisywanych modelach rzeczywistości nie bierze pod uwagę choćby wpływu czasu. Ja żyję wśród cmantarzyska kochających się niegdyś małżeństw. Stąd jeżą mi się włoski za każdym razem, gdy ktoś poucza kogoś innego na temat miłości, dobra i wierności. Kiedyś tkwiłem przez pewien czas w układzie. Nigdy nie zapomnę naszej ostatniej nocy. „Musimy się rozstać. Nie chcę już go zdradzać. Ale wiesz, zanim Cię spotkałam, chciałam zabić go, siebie i dzieci. Teraz mam chyba dośc siły, by go kochać”
Love_protect_us brak pomysłów na sensowną odpowiedz? Pewnie zaraz napiszesz, że jestem durniem, jak przystoi inteligentnemu rycerzowi sławiącemu zalety prawdziwej miłości i zamkniesz się w swoim zamku (czyli w swoich nierealnych wizjach)
Wydmuch
Nie martwią mnie kobiety w toksycznych związkach, wiem że po ciężkim dniu znajdą ukojenie na twoim kutasie, a mężowi zrobią kolacje..:/
To się mój Maluch trochę zdenerwuję, albo roześmieje, jak twoją charakterystykę kobiety moich marzeń przeczyta... Resztę wyrzucam do kosza..:/
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.