Trawersa2
https://zbiornik.com/bifree2 , Nie mam problemu z nagością ani ze sztuką współczesną. Nagość sama w sobie nikogo nie obraża.
Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś wykorzystuje ją do prowokacji w miejscach, które dla innych mają znaczenie religijne – jak Lourdes czy procesja eucharystyczna. To nie jest „wolność”, tylko brak szacunku wobec innych ludzi.
Skoro ktoś chce się odwoływać do „wolnego, naturalnego pogaństwa”, powinien robić to uczciwie, a nie wybiórczo. Romantyczne wyobrażenia o „nagości Słowian” jako wyrazie swobody jednostki to współczesna fantazja. W rzeczywistości nagość rytualna była częścią obrzędu kontrolowanego przez wspólnotę, a nie gestem indywidualnego buntu.
A obok nagich tańców istniały również elementy, o których dzisiejsi obrońcy „pogańskiej wolności” niechętnie pamiętają:
• handel kobietami między rodami – małżeństwa jako transakcje polityczne lub ekonomiczne, gdzie kobieta była dobrem, a nie osobą;
• kara śmierci lub wygnania za „niewierność” – często bez możliwości obrony, przy jednoczesnym uprzywilejowaniu mężczyzn;
• gwałt traktowany jako przestępstwo przeciw własności rodu, a nie przeciw kobiecie jako osobie;
• rytuały inicjacyjne i seksualne kontrolowane przez starszyznę, bez autonomii jednostki;
• przemoc rytualna i ofiary z ludzi (szczególnie udokumentowane u Germanów, Celtów i Bałtów; u Słowian również istnieją ślady takich praktyk).
To nie były czasy „seksualnej wolności”, tylko czasy społecznej presji, przymusu i braku praw jednostki.
Paradoks polega na tym, że to właśnie chrześcijaństwo – niezależnie od emocjonalnych ocen – zaczęło budować cywilizację, w której:
• gwałt został uznany za przestępstwo przeciw osobie, a nie przeciw cudzej własności,
• kobieta i dziecko otrzymują ochronę prawną,
• małżeństwo przestaje być handlem między rodami,
• zanikają rytualne akty przemocy i ofiary z ludzi,
• pojawia się pojęcie godności jednostki, a nie tylko rodu.
Efekt jest prosty i nie do podważenia: w cywilizacji ukształtowanej przez te zmiany ktoś może dziś nago protestować, publicznie atakować religię i robić performance pod miejscami kultu, a mimo to nic mu się nie stanie. Robi to dzięki systemowi, który gwarantuje mu wolność, a który jednocześnie próbuje ośmieszyć.
Innymi słowy, buntownik korzysta z ochrony kultury, którą usiłuje obrażać. To fakt historyczny, nie opinia.
Para • 4 dni temu