Wspomnień młodzieńczych czar...
Cofamy się do roku 1995. Nowy miesiąc, a razem z nim – jak co miesiąc – piękne panie w gazetkach, które skrzętnie zbieraliśmy. Na dworze gorąco, lato rozgrzewało asfalt, a w papierowych stronach równie gorące widoki – nagie ciała, kuszące pozy, każdy zakamarek kobiecego piękna odkryty i podany na młodzieńczą wyobraźnię.
Serce biło szybciej, krew krążyła jak szalona, a ręka – niecierpliwa i delikatna zarazem – ruszała w rytmie buzujących emocji. Cichy moment samotności, kiedy drzwi były zamknięte, a świat zewnętrzny przestawał istnieć. Tylko ja, wyobraźnia i one – dziewczyny z tamtych stron.
Finał był zawsze nieunikniony... A po wszystkim – to charakterystyczne westchnienie ulgi, uśmiech i myśl:
„To było naprawdę mega…”