Pytacie mnie w wiadomościach o stan zdrowia, więc spieszę z wyjaśnieniami.
Teraz były te lepsze dni, gdy mogę wstać z łóżka, napić się kawy, pooddychać świeżym powietrzem. Takie dni, gdy jedna tabletka leków przeciwbólowych wystarczy, żeby było ok.
Jak wyglądają za to te gorsze?
Ano tak, że jestem przykuta do łóżka z zajebistym stanem zapalnym. Gdzie migrena pokazuje mi środkowy palec, a skurcze mięśni wywijają ciało na drugą stronę. Wzrok się rozmywa, pamięć ulatuje.
Wznieśmy więc toast za te lepsze dni, oby było ich jak najwięcej.