Kiedy srebrny księżyc zajdzie,
wnet się zgrabny tyłek znajdzie.
W jeansach, czy w letniej sukience,
w każdym stroju jest w rozterce.
Jest jak bochenek chleba świeży,
co rano z pięknem świtu się mierzy.
Zgrabny, okrągły, jędrny i zwarty,
ciasny wzorzec, jeszcze nie wytarty
Niczym brzoskwinia w słońcu skąpana,
lub najsłodsze nadzienie marcepana.
Przyciągam wzrok kołysząc się na boki,
ukrywając we wnętrzu słodkie soki…. 🥰🤭