On_46 ja się normalnie zakochuję.
kawał racji masz chłopaku.

a jeśli ktoś z informacji o wykształceniu i osiąganych zarobkach jest w stanie wyciągnąć wnioski co do klasy to - niech ja pierzem porosnę - geniusz!! obstawę mu dać!!

albo ja mu profesorka przedstawię =)

"Czym się zajmujesz? Chcemy mieć znajomego, który ma klasę"
Proste pytanie i chyba nie czułbym się urażony, gdyby mi takie pytanie ktoś zadał, tym bardziej, że sam nie mam kompleksów. Należy wziąc pod uwagę, że inteligencja, obycie, horyzonty i poczucie humoru jest jednym z czynników, które wpływają na postrzeganie partnera. A świadczą one właśnie o "klasie" tego kogoś. A wiedza czym się zajmuje, są jednym z wyznaczników. I niekoniecznie może to być pytanie o wykonywany zawód, a np. o hobby i zainteresowania.
Tym bardziej, że zdanie, jakie przytoczył kolega jest wyrwane z kontekstu i można je interpretować na rózne sposoby.

toteż interpretujemy wg własnych doświadczeń.

w przerwach między wycieraniem ludzkich zadków - dziergam sweterki. nie mam klasy czy ją mam??

pierwsza częśc pytania ok ale to , chcemy miec znajomego , który ma klasę... no sorki ale ten tekst zabrzmiał dla mnie jednoznacznie.
I teraz pytanie co ma praca do klasy ????? bo ja tego nie rozumiem ????

Zarówno derektor placówki finansowej jak i np pracownik biurowy, magazynier, pracownik budowy może cie tak samo gównem posmarować !!!!

mialabym podejrzenia że osoby które napisaly taki tekst lubią poprostu się wywyzszać, nie czułabym się w ich towarzystwie ok.

My też jak chcemy sie z kimś spotkać to najpierw rozmawiamy czy to przez tel czy przez komunikator, podczas rozmowy najlepiej wychodzi kto kim jest i co sobą reprezentuje Ale do głowy by mi nie przyszło w pierszym pytaniu zapytać sie o prace i jeszcze skomentować bo my sie zadajemy tylko z takimi co mają klasę,

ja tego poprostu nie rozumiem.... no ale cóż pewnie klasy nie mam i już

Hej..Wiecie co..ja tak wtrącę..:P mam doskonały przykład pewnej pary a dokładnie pana:P ..Osoba ta na pierwszy rzut oka wydawała się zupełnie inna niż okazała się w realu..mówię w tym momencie o wyglądzie..pod względem charakteru jest Zajefajnie przesympatyczną osobą!!!Z którą można porozmawiać na życiowe tematy ale i na śmieszne i nawet ..polityczne chociaż każde z nas ma tak naprawdę inne poglądy..Nie pytaliśmy ich na"dzień dobry "o wykształcenie czy status materialny!!po co!!..o boshe..gdyby ktoś nas zapytał..:P klapa!!Pani N. ma całkowitą racje!!Po zawartości portfela czy tytule przed nazwiskiem nie da się poznać czy osoba jest warta naszej uwagi.Czasem jest tak że osoba jest ma kasę ma status ma wygląd a cytuje poprzedników "słoma z butów wystaje"..a zwykłe piwo staje się polem bitwy..
A po za tym...a gdyby dziewczyna z okładki Playboya pracowała w sortowni odpadów:P-nie oszukujmy się -1 wrażenie sprawie wygląd..2 charakter ..3..status materialny i społeczny!!1 można"nagiąć" jak jest w naszym przypadku chociażby poszukiwań na zb..3...jest dla nas zupełnie nieważny bo sami nie uważamy siebie za Magistrów:P

Znaczy masz jakieś hobby, o któym z osobą zainteresowaną mozesz pogadać. A i wycieranie tyłków może kogoś zainteresować. Może nawet wykonujecie tą samą profesję z zainteresowanym i was to wspólnie połączy? ;)

Aga kurcze a miałam z wami ankietkę, wywiad środowiskowy przeprowadzic przed spotkaniem piwkowym .... zapomniałam :PP

Charakter to u nas podstawa...jestem gadułą:Pi musze mieć partnera do rozmów a nie do liczena kasy:P:P

dilbertus hobby a praca to czasem dwie odrębne sprawy :))).

Mnie wycieranie tyłeczkow nie interesuje ale same tyłeczki ..... jak najbardziej

To co idziemy sie napic... mleka z czosnkiem :)))

dilbertus - proszę z mojej informacji nt zadków i drutów wyciągnąć wniosek co do posiadania przeze mnie klasy lub o jej braku. nic więcej. tak jak w założeniu rozmówców Djaruma.

Następnym razem słonko Ci przypomnę:P aaa...i jeszcze sprawdź portfel:P:P

Aga wyobraź sobie kochasz sie z facetem a on do ciebie wiesz kupiłem sobie mieszkanie w centrum za gotowke bo dostałem premie w mojej super pracy. Jestem wysoko postawionym członkiem prezesury, a jakie auto mam.........

Normalnie bym go .....

A ja na to...Wiesz moja córcia dzis kupe zrobiła koloru...:P:P ..ciekawe czy byłby partnerem do rozmowy:P:P

Byle mocno:P i nara:P hehe

everything_sweet masz klase

ponieważ jesteś pielęgniarką o anielskim sercu, zawsze chętną do pomocy nawet starszym niedomagającym, a do tego przyczyniasz sie wieczorami to trzewienia kultury, dbasz o to by nasze zdolności przekazywane z pokolenia na pokolenie nie zatracily się w dzisiejszych czasach .......


to co kiedy wybierzesz mnie na piwko ??? :P

Ale tak na poważnie...Facet nie musi mnie powalić swoją urodą..musi mnie zagiąć poczuciem humoru i charakterem a nie j.w. zawartością portwela..A nienawidzę wręcz ludzi którzy prezygniatają nas swoim wyciągiem z konta w banku..

jeden pan poczytał mój blog dość wyrywkowo tudzież kilka komentarzy gdzie napotkał parę mocnych wyrazów i stwierdził że nie mam klasy żadnej jestem tylko wulgarną babą.

wyciągamy wnioski z bardzo skąpych i powierzchownych danych - szczególnie gdy chodzi o znajomości wirtualne. poznawanie człowieka jest procesem długotrwałym i żmudnym. i każdy robi to na swój sposób. zarówno w rzeczywistości realnej jak i wirtualnej. jeśli dla kogoś wyznacznikiem klasy jest stan majątkowy i wysokie wykształcenie a dla nas niekoniecznie - może to już być przesłanką do tego że z tej znajomości już snują się nici.

nie jestem pielęgniarką. ani też salową... ;) nie mam anielskiego serca bo zjebać burasa bez mrugnięcia okiem tak potrafię że do 10tego pokolenia wieść o moim chamstwie niespotykanym trwać będzie. robótki ręczne to nie hobby a obciążenie genetyczne i niechęć do bezczynnego gapienia się w tv czy monitor i czekania aż ktoś się do mnie odezwie.
nienawidzę piwa....... kocham kawę i Rudą. szczególnie chivas ;)
wpadnę chętnie.

kurcze ... a myślałam że zostane jasnowidzem i zbiję fortunkę , a tak to dupa.


zapraszmy może z naszą klasą będziesz miała o czym pogawędzić :))))

evercia, bo my tu wszystkie wredne, wulgarne baby jestesmy:P:P:P
Lecące tylko na piękny młody, mądry i bogaty, no wiesz, fura skóra i komóra:P

A ja bym chciała się dowiedzieć, jak to czym się zajmuję wpływa na to, czy dobrze ktoś się czuje w moim towarzystwie czy nie? Czyli jeśli siedzę i liczę pieniądze ( najlepiej swoje - zajęcie główne ), to jestem super i nic tylko ze mną konie kraść ( nieważne, że przynudzam i nie orientuję sie w niczym ), a jak wywożę śmieci to mam się trzymać z daleko mimo posiadanej wiedzy i dobrego humoru tak? A klasę albo się ma albo nie i nie pozna się tego po pracy wykonywanej, bo jak już ktoś tutaj wspomniał nawet prezes banku może być chamem bez kultury. Nie zdarzyło mi się jeszcze zapytać nikogo ze zbiornikowych przyjaciół, zwłaszcza tych poznanych na kawie, czym się zajmują. Ktoś będzie chciał to powie, nie to też się świat nie zawali.
Zależy jak się postrzega robótki, dla mnie to akurat super hobby, lubię np. zawiesić sobie w oknie coś zrobionego przeze mnie, a nie kupionego z masówki w sklepie.

Janka bo ciche i potulnego serca się nie odzywają :D szukają facetów "z klasą".... tego....... L wklepuje im się przez pomyłkę. z KASĄ!!

tłumy lubię tylko w necie. i czasem. naszej klasie umknęłam już dawno :D

jasnowidzem..... to proste :) i kasa z tego niezła. i już się klasę zyskuje w oczach niektórych ;)

hobby jest bardzo ważne .... wiele mówi o człowieku ..... ja akurat, to jakoś często trafiam na kolekcjonerów wizerunków królów Polski .... fakt, że najczęściej na banknotach ....

Wybaczcie bez obrazy i cała ta reszta ale jak widzę "o boshe" itp "perełki" językowe i niechlujstwo w pisaniu to mam ochotę ową klapę wziąć i dojebać :))) Po głowie. Coby się nauczyli ludzie wystawać poza poziom pokemoństwa :)
Pominę kwestię, że mieszanie wątków - tekstu wiadomości opisanej w 1szym poście oraz doświadczeń własnych sprowadziło rozmowę na jakiś dziko kuriozalny poziom obrzucania błotem bogatych bo to chamy nie myte i ze słomą w butach za babci prababci nabytej jeszcze. Co to za kolejna janosikowa martyrologia u diaska?
Mam "Magistra", za takowego się uważam, bo to moje zapierdalanie mnie nim uczyniło a nie siedzenie na dupie i marudzenie. I tak to sprawia, że czuję się dobrze. I tak, szukam ludzi, którzy mają także tyle samozaparcia w sobie aby swoje cele realizować. I podziwiam takich ludzi bardziej, którzy do czegoś doszli (nie mylcie proszę z kwestią "zawód syn, zawód córka") aniżeli pana Miecia spod 5ki, co o 4:45 wstaje coby zdążyć do fabryki na 6:00 i napierdalać przy taśmie skoro na nic więcej go nie było stać, i w dupie mam ciężkie jego dzieciństwo i strat pod górkę w życiu, bo chcieć to móc i koniec dyskusji.
Uwielbiam ludzi inteligentnych. Pasjami pożądam ich wiedzy, kunsztu rozmowy, deliberacji przeróżnych do 4 nad ranem motywującej mnie do sięgania wyżej a nie do spoczywania na laurach. Dla mnie pojęcie "klasa" u rozmówcy to jego inteligencja, kultura osobista, co jeśli ktoś umie to wykorzystać w większości wypadków wiąże się z pieniędzmi (bo potrafi zarobić, bo cholera jasna myśli). I jeśli przykładowy pan Miecio woli nie myśleć szerzej poza "ale masz kobito zajebiste bimbały, poruchałbym se" jest za durny na coś bardziej wyrafinowanego to na pohybel z nim. Idiota pozostanie dla mnie idiotą. Nie będę go szanować bo biedny i mu się należy.
Pominę, że interpretacja tego zdania bez całości konwersacji mija się z celem bo li tylko bezsensowne bicie piany następuje.
Każdy interpretuje jak uważa. Jak któryś z moich przedmówców powiem - kompleksów nie mam, pytanie o zajęcie nie nasuwa mi z automatu zapytania o pracę, lecz o całość mojej aktywności.
Klasa natomiast pytanie o to, czy nie siorbię jak chamka przy stole w restauracji, czy umiem wytrzeć buty i ogólnie zachować się kulturalnie i poprawnie.
Rzekłam.

tak, warto się uczyć ....absolutna ... choć jak widać, to nie kasa najważniejsza do aranżowania spotkań a człowiek, zaryzykuję twierdzenie, że im bardziej goły tym chyba nawet lepiej, co z drugiej strony tłumaczyć można chyba tym, że jednak seks to zazwyczaj na 'goło' ..... co widzimy z powyższych postów ..... A jak chodzi o mnie, to zaliczyłam 8 klas szkoły podstawowej, ale ostatnie dwa lata to musiałam do skutku powtarzać, bo tak mi się program nauczania powszechnego spodobał .... ale w końcu ukończyłam, prawie w wieku 18 lat i świadectwo odebrałam w tym samym czasie co moja koleżanka maturę .... a potem praca zawodowa ... pięknie rozwijająca się kariera sprzątaczki w osiedlowym sklepie ..... no ale sklep zamknęli a szkoda bo takie fajne, wielkie szczury wyhodowaliśmy że telewizja nawet przyjeżdżała .... potem to przyszły supermarkety i powiew wielkiego świata ..... nie powiem firma dbała o mnie .... najpierw kursy, szkolenia a potem to już prawie studia wieczorowe .... jak mnie do sprzątania empika skierowali .... dostęp do literatury zagranicznej ..... to bardzo otworzyło moje horyzonty .... firma to dostrzegła i teraz mam odpowiedzialne stanowisko manadżer d/s powierzchni flat ... no i odpowiedzialność jest .... kieruję zespołem złożonym ze mnie, dwóch szczotek, mopa, trzech wiaderek no i wózka ..... stanowimy fajny i zgrany zespół ..... jak tak sobie siądę po szychcie i przeglądam co tam fajego do jedzenia ludzie do kosza na śmiecie wrzucili to tak sobie czasem powiem: ....' Mirka qrna zaszłaś daleko! boś się do nauki zawsze garła ' .... tak ludziska, uczta się ....

a z drugiej strony ... po co? ... Karol Wielki był analfabetą a okres jego rządów przyniósł rozkwit średniowiecza .... choć pewnie zaraz ktoś powie, że przydomek Wielki zawdzięczał tylko temu, że miał ponoć 196 cm wzrostu .... no qrna akurat sie uparli żeby tą książkę kupować, jakby w tym empiku innych nie było .... no kaman! ... a nie widzsz łachu, że ją właśnie wycieram z kurzu? .... alez te ludzie w tym empiku wredne sie porobiły .... no i nie poczytam Wam dalej, a coś mi tu o penisie właśnie minęło ....

Kropeczko, oczywiście, ale ilu mamy mgr, który szczycą sie dyplomami i wogóle, fakt, uczyli sie, uczeni podobno są, ale jak tylko pyska w rozmowie otworzą, to gorzej niż pan Miecio spod budki z piwem... Mgr przed nazwiskiem dla mnie o niczym nie swiadczy, bo raczej to jak osoba mówi, wysławia sie, i o czym mówi, wtedy mogę osądzic...

proszę o zachowanie zasad forum

bo trzeba rozróżnić wykształcenie od ... wykształcenia .... jedno z największych oszustw jakie w nowej Polsce popełniono, to właśnie na naszej młodzieży ... pozwalając na stworzenie systemu pseudo-wyższych uczelni .... mamiących młodych ludzi tym, że jak zapłacą to zdobędą wykształcenie, a pracę licencjacką to wystarczy metodą kopiuj -wklej no i warto mieć swój skaner ... omamiono i oszukano młodych, że tym samym ułatwią sobie start w życie, będą lepiej zarabiać , itp .... Państwo stworzyło ciepłe posadki dla panów profesorów, pozwoliło im stworzyć fantastyczne synekury, pracować w tej samej chwili na kilku pełnych etatach! i to w kilku uczelniach, nawet zagranicznych i wszędzie w tym samym czasie uczyć! .... a to wszystko kosztem młodych .... i już trafiają Ci nieszczęśnicy, fakt, że nie całkiem wykształceni ... no hello! kopiuj - wklej to jednak nie jest metoda dydaktyczna .... z tego oszukańczego systemu, stworzonego pod patronatem Państwa, właśnie na rynek pracy ... i są w szoku! ... bo nikt ich nie chce, nie potrzebuje! ... odsyłam do ostatnich statystyk bezrobocia .... najwyższy wzrost w ostatnich miesiącach notuje się właśnie wśród absolwentów wyższych uczelni .... choć tak po prawdzie, czy one wszystkie wyższe ? ....

Ta....Polacy bardzo wykształcony naród...Szkoda że to wykształcenie się marnuje...Spory odsetek tych :magistrów " można spotkać na zmywakach lub właśnie przy taśmie w fabryce...Z tą tylko różnicą że nie w Polsce a w Anglii,Irlandii itp...Dla mnie to mała różnica między nimi a panem Mieciem...
Wykształcenie też zazwyczaj nie przekłada się i nie jest równoznaczne z zaradnością,intuicją ,pomysłowością itp....A właśnie te cechy są potrzebne bardziej niż "papierek" żeby jakoś zaistnieć na rynku i mieć "kasiore"...
Większość ikon dzisiejszego top biznesowego nie ukończyła studiów (Bill Gates, Steve Jobs itp) Dlatego uważam że studia są ok , ale to nie powód żeby się wywyższać lub mieć się za lepszego właśnie od p.Mietka...

choćby Lech Wałęsa .... prosty elektryk a obalił komunizm i ruszył z posad bryłę świata .... no i kolejny prezydent .... co to się dzieki kampani prezydenckiej dowiedział, że nie ma studiów .... każdy ma szanse i w dużej mierze od niego samego zależy czy je wykorzysta .... oczywiście jak przykre zdarzenia losowe nie staną na przeszkodzie ...

Ja z obserwacji wiem ,że jesteśmy wspaniałym narodem w porównaniu do narodów zachodnich .
Tam szkolnictwo jest szybsze i korzystniejsze ,ale to my jesteśmy bardziej wszechstronni ,jeśli chodzi o wiedzę .
To my znamy historię nasza i świata to nasi specjaliści rozchwytywani są w krajach niby wysokorozwiniętych.
Szkoci np.znają tylko swoja historię i tradycje ,Nowo Funlandczycy ,nawet nie wiedzą jaka jednostka monetarna u nich była przed wojną ,a przecież byli osobnym wolnym krajem .
To takie przykłady ,ale i tak nasi górą :)))

Wykształcenie i obycie to dwie różne sprawy ,zasobność portfela jeszcze inna...
Znamy osobiście ludzi zamożnych i wykształconych,którzy są jednocześnie największymi prostakami pod słońcem. Niejednokrotnie też można przeprowadzić inteligentną rozmowę osobą nie posiadającą wykształcenia,czy też większej kasy.Kasa i Klasa to nie to samo....

ciekawe czy jakby tak ktoś założył taki portal ... nasza-kasa.pl ... to czy też tak by się tam ludziska pchały? ... z tymi zdjęciami na tle piramid, teściowa na wielbłądzie .... na tle samochodu .... czy robiliby tam scany pitów? .... bardzo mnie to intryguje ....

Mira byłem trochę na Sympatii onetowskiej ,fotki gdzie kto nie był ,w opisach ile to ja języków nie znam i wiele ,wiele zdesperowanych osób ,które aż cisnęły się aby kogoś poznać ....
Ale nasuwa się pytanie w sensie człowieka ,czy osoba znająca języki jest lepsza?
Czy gorszy jest ten ,którego nie stać na wspaniałe egzotyczne podróże?
Myślę ,że nie bo człowieka trzeba mierzyć ludzką miarą ...

znajomośc obcego języka to przecież żadne hallo .... w zasobach intelektualnych tylko kilka lub kilkanaście, w zależności od stopnia znajomości języka, tysięcy słów więcej ..... ale jak osoba 'umie po francusku', i oczywiście udokumentuje to odpowiednimi zdjęciami ... to na Zbiorniku może zrobić ogromą karierę ..... a podróże, w dobie internetu? gdy można tak fajnie podróżować po całym świecie, nie ruszajac się zza monitora, i to z ulubionym piwkiem w ręku, bez ściagania butów na bramce na lotnisku .... też wielkie hallo .... chyba jacyś masochiści teraz podróżują .... zdjęcia tez sobie mozna ściagnąć z netu i sie wkleić .... po co się ruszać z domu? po co język jak jest translator w googlach? .... zupełnie tego nie rozumiem, jest przecież nasz cyberświat .... na wyciagnięcie ręki ....

translator jezd gupi.....

ale kiedyś będzie mądrzejszy .... niestety .....

No cóż, ja osobiście wolę mieć do czynienia z osobą która posługuje się sprawnie językiem polskim, mówi ciekawie i nie robi błędów... niż z taką która zna kilka języków, ale w żadnym nie ma nic ciekawego do powiedzenia.

Och tam zaraz:)))
Chodzi mi o człowieka .Języki warto znać aby się swobodniej poruszać po tym otwartym świecie ,wyprawy też i przeżywanie czegoś czego monitor i net nam nie da ,ale chodziło mi o to ,że ludzie ci jako ludzie nie są lepsi przez te możliwości .

no to ja jestem chyba yntelygientny((((gdy mówię nie popełniam błędów ortograficznych((((

Do poprawnej polszczyzny poza ortografią zalicza się też umiejętnie stosowana interpunkcja oraz zastosowanie dużej litery tam, gdzie przewidują to reguły. Nie wspominając już o gramatyce...
Jak czytam posty niektórych niby wykształconych i niby z klasą, to zaczynają mnie boleć zęby.

osiem klas szkoły powszechnej .... wybacz .....

No właśnie. A zobacz parę postów wyżej na panią, która chlubi się wyższym wykształceniem- i nie umie poprawnie pisać liczebników porządkowych.

gdybyśmy wszyscy byli równo-sztywno-z-bukietem-w-ręku to by było nudo.
a tak - jednemu klasa. innemu - kasa. a jeszcze kolejnemu - nasz klasa.
każdemu wg potrzeb i uznania a pytamy o to jak umiemy.
np "czym się zajmujesz i ile zarabiasz" gdy chcemy ocenić czy pytany ma klasę.

ps. nie będzie dużych liter ani przecinków. nie ma od wielu lat i maturę bez nich zdałam. z komentarzem "ty zawsze byłaś inna ale to należy pielęgnować". ;)

a w ogóle to można grzecznie prosić, aby na spotkanie zapoznawcze: przyszedł, przyszła, przyszli ... niewłaściwe proszę skreślić .... z PIT'em i np: ostatnim świadectwem szkolnym ... oczywiście i z 'gumką' ... no i dobrze byłoby też aktualne badanie na HIV .... co co lubią niekończące się kawki zapoznawcze, to mogą z własnym ekspresem do kawy czy chociaż z cukrem .... no i zgrabną flaszeczką, szczególnie dla spotkań w parach, bo można zagrać w tzw. butelkę aby łatwiej pozrzucać z siebie ciuszki .... myślę, że to uczciwie postawione wymagania .... aaaa.... no i bajarze ... ci, to mogą przynieść ze sobą Baśnie Tysiaca I Jednej Nocy albo braci Grimm, czy innego Andersena, do wspólnego czytania .....

Tak się zastanawiam... co ma wykształcenie do rzeczy? Byłam pierwsza w rodzinie z "wyższym pełnym", pierwsza w moim towarzystwie równolatków jedna z pierwszych na roku i co z tego?? Absolutnie nic:D Studia poza wiedzą nabytą z określonego działu nauk nie nauczyły ani obycia, ani poprawnego wysławiania się, ani tak naprawdę nic poza samą czystą teorią. Nie zmieniły mnie jako człowieka, po uzyskaniu mgr nie stałam się lepsza, ciekawsza, fajniejsza i nie poczułam, żeby mój status społeczny się zmienił. Może jakoś źle studiowałam??
Wykształcenie o niczym nie świadczy. Szczególnie to wyższe. Nigdy mnie nie obchodziło ile kto ma kasy, jakie tytuły i certyfikaty, czy mieszka w willi czy w wynajętej psiej budzie.
Pracowałam w biurach z wykształciuchami i na fabryce z "prostymi" ludźmi i z mojego rozrachunku wynika, że tych dobrych było więcej na fabryce. Bez świń i wyścigu szczurów człowiek jest bardziej człowiekiem.
Nie ma co dyskredytować Mietka bo on zapierdala od fabryki przez budkę z piwem do domu po to by wykształciuch mógł siedzieć sobie za biurkiem i jeździć samochodzikiem z fabryki gdzie robi Mietek.
Poza tym przecież to nic złego nie mieć wyższego. Teraz nasrało na rynku tych z wyższym i co?? Siedzą sobie kurdupelki magisterki na bezrobotnym bo nie ma dla nich roboty. A zamiast słuchać się starych (przecież nie możesz nie iść na studia, wykształcenie najważniejsze!!!!!) trzeba było robić co serce dyktuje i może nie byłoby teraz tylu bez pracy.

trzeba jednak powiedzieć szczerze, że ci bogatsi to jednak mają fajniejsze domy, większe baseny i garaże na kilka samochodów ... no i fajne piwniczki z winem .... no i zdecydowanie lepsze samochody i tak najogólniej mówiąc, mają życie w szerszym spectrum kolorów, choć wcale nie mówię, że koniecznie lepsze ...ale napewno łatwiejsze, bo to nie wstyd nie mieć pieniędzy, to tylko cholernie czasem niewygodnie .... tak sobie konstatuję jak wypadnie mi spotkanie choćby w Konstancinie czy Komorowie .... a nawet jak i nie obyci i prostaccy, to stać ich często na zakup czasu pracy kogoś super inteligentnego i nadającego im ogłady .... czyli potocznie mówiąc na zatrudnienie właściwej lub właściwych osób ....

i leży taka nadziana wypasiona baba na kanapie przewraca oczami i jęczy "ooooooooooooooooooooooooooo-jak-mnie-się-nuuuuuuuuuuuudzi". bo nawet kasy nie ma już na co składać jak tylko na kupę. wszystko ma wszystko widziała.
a na drutach robić nie umi ;)

Mira ale na spotkanie zbiornikowe to przyjdzie prostacki krezus czy opłacony przez niego inteligent?

@Deidre - no kurna no patrz wykształciuch przyłapany ;>

Witam wszystkich, obserwuje ta fajna dyskusję i dodam coś od siebie ciekawi mnie jak to jest z tą praca , bo w moim otoczeniu znam wiele ludzi mądrych tych po studiach i tych co ich nie maja . Zauważam że ci co maja mniejszą wiedzę maja firmy i nie maja problemu z kasą , myślę że ta niewiedza powoduje mniejszy strach przed porażkę , bo nie znają wielu zagrożeń związanych z tym co chcą osiągnąć . Przepraszam wszystkich których urażę , śmieszą mnie osoby które mają o sobie wysokie mniemanie i czekają jarz praca spadnie z nieba .