bbdew
Opowiedz o swoim ojcu i o matce😉 ale pewnie Twój mąż już to z Tobą przerabiał...
tak z grubej rury z perspektywy psychologicznej, akcja, którą opisujesz, to mocno archetyp „córki-ofiary”, która zostaje dobrowolnie oddana, wystawiona, ale jednocześnie chroniona przez ojcowską figurę.
Jesteś związana, bezbronna, nie masz wpływu. I to właśnie jest wyzwalające - nie musisz niczego kontrolować. Możesz być tylko ciałem, tylko pragnieniem. Bez winy. Bez wstydu. Bez odpowiedzialności. A mąż siedzi z boku, jako widz, świadek, strażnik tej sceny – staje się nie tylko partnerem, ale symbolicznm ojcem: tym, który pozwala Ci być pożądaną przez innego mężczyznę, a przez to sam potwierdza Twoją wartość. Czujesz,że jego „duma” nie jest dumą z kontroli, tylko z uznania – że jesteś kimś, kogo można pragnąć i adorować, nawet jeśli on sam w tej chwili tylko patrzy. A to już szerokie wrota do dyskusji o ambiwalencji między zależnością a wolnością.
Chodzi o możliwość bycia przedmiotem, czyli paradoksalnie odzyskania siebie poza lękiem przed oceną.
Para • 10 dni temu