To my - Pan P oraz Lily.
A to jest miejsce, w którym czasem uchylimy zasłonę naszej codzienności. Jeśli macie ochotę, możecie zajrzeć i zobaczyć, jak smakuje ta relacja.
A jeżeli chcecie zobaczyć jeszcze więcej - napiszcie do nas.
Od Pana P…
Lily to moja własność , własność na płaszczyźnie seksualnej…. i to nie dlatego, że ja tak piszę czy mówię , tak jest bo Lily chce żeby tak było. Dlaczego ona tego chce? Dlaczego chce być akurat moją suką, a nie nikogo innego? O to trzeba pytać jej….
Dlaczego jest uzależniona ode mnie w sferze erotycznej? Bo potrafiłem i potrafię dać jej spełnienie, bo potrafię zaspokoić wszystkie jej potrzeby seksualne, nawet te, o których istnieniu nigdy wcześniej nie wiedziała.
Lily poznałem 3,5 roku temu , a piszę ten opis w kwietniu 2025, kiedy ją poznawałem nie była jeszcze LiiliAną, była zwykłą dziewczyną, która na temat relacji Pan-suka po prostu się uśmiechała z politowaniem, myśląc sobie „co ten gość pierdoli”, a ja tylko opowiadałem o swoich relacjach, że one przeważnie tak wyglądają. Opowiadałem, ale nie sądziłem, że ta twardo stąpająca dziewczyny wejdzie w to z takim zaangażowaniem.
A weszła w to sam nie wiem kiedy. Bo takie rzeczy nie dzieją się bo ktoś sobie tak wymyśli, nie wtedy kiedy facet szuka suki, bo to tak nie działa. Kiedy kobieta poczuje to , kiedy wie , że to jest ten facet, któremu się chce oddawać bez reszty, to wtedy zaczyna go nazywać swoim Panem i największym komplementem jest dla niej kiedy ten facet, czyli ja, powie jej „moja suka”.
Poznałem Lily nie na zbiorniku, nie na erotycznych stronach, niewiele by brakło żeby do tego spotkania nie doszło. Ale jak już doszło, to było to spotkanie, które pamięta się na całe życie. To było niesamowite. Może kiedyś to Lily opowie, bo jest co. Z mojej strony napiszę po krótce. Wiem teraz (bo wtedy nie wiedziałem), że Lily była całym swoim życiem seksualnym mocno niezadowolona, była też po prostu niedoświadczona. Ale na tym spotkaniu przerobiłem z nią w zasadzie wszystko, naprawdę wszystko, oprócz fistingu…bo fisting wtedy nie był możliwy z przyczyn fizycznych.
Ponoć po moim wyjściu Lily była zawstydzona tym jakie praktyki ze mną wyczyniała… do koleżanki napisała, że uprawiała najlepszy seks w życiu. Teraz wie , że najlepsze razy przyszły jeszcze później, z resztą cały czas bywa zaskakiwana czymś nowym. Po takim początku mogło być tylko lepiej. Ale ta relacja nie jest łatwa , Lily to twardy orzech, a ja łatwy w obyciu nie jestem, więc bywa różnie, czasem pochmurno, czasem świeci słońce…no jak w życiu, choć to „tylko” relacja, inni nazywają to zabawą , ale to są poważne sprawy.
Muszę dodać, że mam pewne zaufanie do mojej suki Lily, nigdy mnie nie zawiodła, jest lojalna do bólu…oczywiście jest ciekawa świata i ludzi na zbiorniku, rozmawia z wieloma ludźmi tutaj ze swojego profilu. Nie zabroniłbym jej niczego, ale wiem, że nikt na ten moment , ani nawet wcześniej i pewnie w niedalekiej przyszłości nie jest w stanie mi jej wziąć, jest moja i tyle. A ja mam bardzo silne poczucie własności….
…i w związku z tym nie oddaje jej nikomu bo nie ma u mnie cienia, najmniejszego nawet pierwiastka, który czyniłby mnie rogaczem. Musiałaby (jak każda jedna moja suka była czy obecna) powiedzieć , że chce z kimś spróbować, wtedy jej na to pozwolę. Więc spróbujcie, może komuś się uda , ale nie żebrzcie o nią w wiadomościach do mnie czy komentarzach.
Darzę szacunkiem Lily, to , że używam wulgarnego języka podczas seksu nie znaczy, że na codzień też go używam…oglądacie filmy i pewnie czytacie moje komentarze czasami, więc możecie wywnioskować, że mam dwie twarze…inna podczas seksu a inna kiedy go nie uprawiam…właśnie taka zmiana z dobrze wychowanego i kulturalnego mężczyzny w zdecydowanego i wiedzącego czego chce i szorstkiego faceta, podnieca kobiety najbardziej.
Prośba do wszystkich: ABY DO MOJEJ SUKI ZWRACALI SIĘ Z NALEŻYTYM SZACUNKIEM.
A teraz coś od Lily…
Dawno temu, przez krótką chwilę, była tu pewna mała dziewczynka. Nie do końca jednak spodobał jej się ten świat - świat, który pokazał i do którego wprowadził ją jej Pan. Najwyraźniej potrzebowała czasu, by móc wrócić tu już ukształtowana, świadoma.
I oto jestem. Mam różne imiona: Lily, Liliana, Ana, Anastazja… a do tego jeszcze takie, które mam w dowodzie 😉 Przed każdym z nich stoi jednak najważniejszy człon - suka.
Nie jestem kimś nowym w życiu Pana P - po prostu nasza relacja przez długi czas nie rozkwitała na oczach tego portalu. Kiedyś nie wierzyłam w takie więzi, w ich prawdziwość ani autentyczność. Przeżywałam to, czego zapewne doświadczyło w życiu wiele kobiet: brak satysfakcji, brak libido, rezygnacja i zniechęcenie, które odbiera chęć dawania kolejnej szansy. Całe szczęście zdecydowałam się zaryzykować i dać ją komuś jeszcze ten jeden raz… i tak właśnie poznałam swojego Pana.
To dzięki Niemu nauczyłam się oddawać bez wstydu, ufać bez obaw i czuć przyjemność tam, gdzie kiedyś istniał jedynie niedosyt i pustka. Jestem Jego - dobrowolnie i całkowicie oddana mu Lily.
Jak w każdej relacji, musieliśmy się dotrzeć… jest we mnie sporo upartości, a to, że jestem uległa w sferze erotycznej nie oznacza, że jestem taka w życiu codziennym.
Moja uległość nie umniejsza mojej siły - nadaje jej inny wymiar.
Przy Panu P nauczyłam się, że spełnienie to nie punkt końcowy, ale droga. To ciągłe odkrywanie, poszerzanie granic, zaskakiwanie samej siebie i przeżywanie coraz to nowych doświadczeń. Właśnie w tym tkwi magia naszej relacji - w tym, że zawsze jest jeszcze coś do poznania.
Po tylu latach wciąż chcę, wciąż pragnę, wciąż chłonę…
A jeżeli ciekawość płonie też w Tobie, zostań i obserwuj nasz świat… ale nie zapominaj, do kogo należę.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.