
Lubię, kiedy napięcie rośnie od pierwszej wiadomości. Kiedy ktoś potrafi wejść w mój rytm — czasem powoli, drażniąco blisko… a czasem ostro, bez ostrzeżenia. Pociąga mnie pewność siebie i odrobina drapieżności, ale również te momenty, kiedy druga strona potrafi się poddać atmosferze. Nie interesują mnie ramy ani etykiety — tylko to, kto potrafi wywołać w mojej głowie ten konkretny rodzaj żaru, od którego robi się gorąco. Jeśli też lubisz przekraczać granice… wiesz, o co chodzi.
Lubię, gdy ktoś prowadzi mnie powoli, z takim rodzajem ciepłej, drażniącej bliskości, która sprawia, że każdy kolejny ruch staje się obietnicą czegoś jeszcze intensywniejszego.
Nie lubię, gdy ktoś niszczy napięcie brakiem wyczucia — jeśli znika gra, znika cała przyjemność.
Jaram się ciężkimi brzmieniami, dobrym klimatem, tatuażami i tą mroczną, wciągającą energią, którą potrafią dać tylko wyjątkowe osoby.
Najwięcej życia mam wieczorami — wtedy budzi się we mnie ta intensywność, której w ciągu dnia nawet nie próbuję ukrywać.
Najbardziej wciąga mnie mocny, hipnotyczny klimat — a ostatnio szczególnie takie brzmienia jak u Quantum Mentis ze Słowiańskich Afirmacji, które od razu ustawiają mi odpowiedni nastrój.
Uwielbiam klasyki z charakterem — Fight Club, Matrix, Gladiator, Ósmy pasażer Nostromo, Braveheart — filmy, które zostawiają ślad i robią robotę nawet po latach
Najchętniej sięgam po książki z mocnym światem i gęstą atmosferą — takie, które wciągają jak rytuał i zostają w głowie na długo.
Najtrudniejsza walka to ta, którą toczysz sam ze sobą — reszta to tylko hałas świata.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.