Mini Zbiornik
Zdjęcie profilowe
Love_protect_us
16 lat temu

Nikt z pewnością nie policzy ile razy już był poruszany ten temat...
Tym niemniej, jest jeden wątek zazdrości, który czasami jest silniejszy niż wszelkie zdrowe podpowiedzi...
Chodzi o reakcję partnera ( ki ), na ex partnerów ( ki ), utrzymywane kontakty, fotografie ( zarówno, te z peronu na dworcu, jak i z bardziej intymnych sytuacji ), przyjacielskie stopy itp...
Każdy kto kocha jest zazdrosny, bo to nieodzowny element miłości, ale czy wypada być zazdrosnym, o to co rzekomo się skończyło..? Czy to zła zazdrość..?

Zdjęcie profilowe
NEWGAME
16 lat temu

Powiem tak od siebie,nic nigdy w 100% się nie kończy.Zawsze zostaje jakaś namiastka choćby w pamięci.Bywa też że to co było czasami wraca.Szczerze powiedziawszy trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie.Nie wiem i bardzo mnie to zaintrygowało)))

Zdjęcie profilowe
acadia
16 lat temu

wydaje mi sie ze taka zadrosc jest w granicach akceptacji..bo wiadomo kazdy gdzies myslami wraca do tego do bylo mile, przyjemne, cudowne w poprzednim zwiazku...ale bezgraniczne zaufanie partnerow powoduje ze nie powinno byc powodow do zlej zazdrosci..

wilku079
wilku079 VIP VF
Para () ·
16 lat temu

odrobina zazdrości jest w porządku,ale wystarczy czasami jedna nie przemyślana decyzja,drobny błąd,żeby nie powiedzieć głupota i wywołuje się zazdrość nad którą nie można zapanować:(...a raz stracone zaufanie odzyskać bardzo trudno....

Zdjęcie profilowe
NienasyconyFacet
16 lat temu

zazdrosc nie jest elementem milosci, jest ona elementem wizerunku milosci wytworzonego w kinie i prasie...

zazdrosc jest oznaka niskiej samooceny, urazonej dumy...

jesli jestes zazdrosny przemawia przez Ciebie ego...

Ego probuje opisac milosc, ale nigdy jej nie pozna, bo jest niezdolne do niej... nie jest jej zrodlem... milosc jest uczuciem wyzszym... milosc to nie emocja, to cos swiadomego czym obdaruwujesz berinteresownie i bezwarunkowo, siebie i innych

jest takie powiedzienie jesli kogos kochasz daj mu odejsc, jesli wroci bedzie Twoj, jesli nie, nigdy nie byl... prawdziwa milosc, to wzniesienie sie ponad ego... milosc nie jest checia posiadania kogos i lek przed jego utrata... tym jest wlasnie zazdrosc, nie jest ani zla, ani dobra, po prostu jest.

pytanie brzmi, czy jestesmy swiadomi jej zrodla?

Zdjęcie profilowe
ramia
16 lat temu

Popieram przedmówcę. Partner, którego się kocha jest tez człowiekiem i nie można go swoja miłością uwiązać. Musi mieć własna przestrzeń, miejsce na samorealizację. Wzbudzanie w sobie zazdrości z powodu każdego wyjścia z domu, jest chore i ogranicza swobodę drugiej osoby. Przechowywanie pamiątek zdrady to tylko podgrzewanie własnych frustracji. Bardziej należałoby się zastanowić, dlaczego druga osoba zdradziła. Nie ma zdrady bez powodu. Zawsze coś nie gra, nie pasuje, czegoś w tym związku brak. A jeśli się naprawdę kocha, to powinno się pozwolić tej drugiej osobie realizować się wg własnych pragnień, a nie zatrzymywać ją siła i jeszcze dusić w sobie złe wspomnienia.

Zdjęcie profilowe
yoshin
16 lat temu

Mam wrażenie, że narazie żadne z was poza NEWGAME nie poruszyło tematu, który wywołał Love_protect_us. Piszecie ogólnie o samej zazdrości. O ile generalnie zgadzam się z tym co napisał NienasyconyFacet, to jednak nie dotyka to jak sądzę bezpośrednio tego do czego nawiązuje Love_protect_us.

Przyznaję, że tematyka radzenia sobie obecnych partnerek z tym, że mam stały bliski kontakt ze swoją byłą, jest dla mnie ciekawa bo dotyka codzienności. W prawdzie obecnie jestem sam, ale za każdym razem kiedy spotykam się z jakąś kobietą to z góry uprzedzam ją, że jest w moim życiu kobieta-przyjaciel i że jest to moja była. Reakcje są różne. Zazwyczaj mniej lub bardziej udawane zrozumienie. Ale faktycznie natychmiast wyczuć da się pewnego rodzaju "zwarcie szeregów", stan podwyższonej czujności. Właściwie mnie to nie dziwi, bo zdaję sobie sprawę, że na zaufanie trzeba sobie zapracować.

Moje podejście jednak jest takie, że ważniejsza jest dla mnie przyjaźń sprawdzona, okupiona łzami, trudem, znojem, problemami, śmiechem i radością z kobietą, z którą rozstałem się kilka lat temu niż znajomość ledwo rozpoczęta, z kobietą, która nie daj Bóg nie będzie potrafiła zrozumieć, że mam kumpla w spódnicy. Tak, więc świadom jestem tego, że jeśli przyjdzie chwila wyboru to bez wahania wybiorę przyjaźń. Oczywiście staram się do tego nie dopuszczać i zawsze zależy mi na tym, aby panie poznały się i polubiły.

Zdjęcie profilowe
ramia
16 lat temu

Yoshin... to zależy co rozumiesz przez słowo "partner". Ja jestem od lat po rozwodzie i od lat mieszkam z meblem pod tytułem "były mąż". To takie ograniczenie swobody, że nie masz pojęcia. Dodatkowo ten "mebel" wyobraża sobie, że ma prawo do zazdrości. Poznaję kogoś sympatycznego, rozmawiamy długo, poznajemy się a potem się spotykamy. I od samego początku ta osoba wie, ze mieszkam z moim ex. Interesuje go jednak tylko jedno: Czy sypiam z nim jeszcze? Nic innego nie jest ważne, tylko czy uprawiam seks z moim byłym mężem. I zaraz potem pada odpowiedź: "Jeśli tak to twoja sprawa"

Zdjęcie profilowe
yoshin
16 lat temu

ramia:
Twój przypadek jest faktycznie jednym z najbardziej skomplikowanych i należy tylko współczuć, ponieważ przypuszczam, że gdybyś tylko mogła to wyprowadziłabyś się od exa. Niestety życie płata nam czasem niesmaczne żarty..

Zdjęcie profilowe
M_L
16 lat temu

Niestety facet jest tak skonstruowany, że takie rzeczy są dla niego ważne (do Ramia ). I ja bym powiedział tak samo - Twoja sprawa (jeśli oczywiście powiedziała byś,że sypiasz ). Rozumiem, że mieszkanie pod jednym dachem z ex jest trudne, tylko nie rozumiem dlaczego taka sytuacja ma miejsce. Ja zrobił bym wszystko, żeby tak nie mieć - jak koniec to koniec.
A wracając do tematu.
Jestem w jednym związku ... Kończy się ... Zaczynam kolejny ...
I pewnie,że w pamięci zostaje dużo - nie da się tego wymazać ot tak.
Ale dlaczego nowego partnera interesuje moja poprzednia "druga połowa" ?
Czemu jest zazdrosny(a) jeśli nie dostaje powodów ? A zdjęcia ? Moim zdaniem normalna sprawa - o ile nie stoją na honorowych miejscach - to już może boleć .
Zazdrość to zazdrość - nie jest na pewno najlepszym doradcą w sprawach miłości, ale bez niej miłości nie ma. Każdy ma inną granicę tej cholernej zazdrości. To co dla jednego jest sprawą normalną to dla innego będzie strasznym "przestępstwem wobec miłości" ...

Zdjęcie profilowe
Kropka_nad_i
16 lat temu

Nie ma miłości bez zazdrości, nie ma zazdrości bez miłości - jak śpiewała Wiola Villas ;-D

Zdjęcie profilowe
Love_protect_us
16 lat temu

Najlepiej to zaprosić swojego ex i swoją ex na swinga..:\

Zdjęcie profilowe
M_L
16 lat temu

A kucze o tym nie pomyślałem, hehe
Mogło by być ciekawie ... :D

Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.

Rozumiem