ale ogólnie nie ma tragedii, panowie z lustrzycą raczej do nas nie piszą :)
sympatyczni8991 a może po prostu postawiliśmy za wysoko poprzeczkę? :)
lepsza jakość niż ilość :))
no to chyba wychodzi na to że musimy pobawić się razem :)
to nie ulega wątpliwościom :)
Zdecydowanie jakość. Tak jak w normalnym, realnym, codziennym życiu. Nie zaproszę, nie poderwę, nie pójdę do łóżka (nieważne czy u niej, u nich, czy u siebie, albo w hotelu) z kimś po prostu... brzydkim. Nie szukam kobiet i par o super urodzie, ciałach bez skazy, itd. Szukam normalnych ludzi o zwyczajnym wyglądzie. Skoro jednak sam uważam się za zadbanego i w miarę przystojnego (co oznacza, że matki nie zakrywają na mój widok oczu dzieciom, a staruszki nie robią znaku krzyża, szepcząc "apage satanas"), to nie spotkam się z kobietą o nienachalnej urodzie, albo parą, która w profilu przedstawia się jako bogowie seksu i urody, a w realu masakra...
Higiena, czystość, zadbane ciało. Higiena, co według mnie u faceta ZAWSZE i bezapelacyjnie oznacza: krótkie włosy, czysta paszcza, depilacja miejsc intymnych i pach, a jeśli włoski, to krótko przycięte. Reszta ciała... jak bóg stworzył. Ponadto u panów: paznokcie krótkie i czyste. I nie ma gadki, ze długie u faceta też mogą być czyste. Panowie!! Zapominacie o stopach, najczęściej są masakrycznie zaniedbane. Te żenujące tłumaczenia, że pracuje w garniturze po 12 godzin i to od butów. I jeszcze jedna uwaga do panów. Zapamiętajcie: faceci nie noszą żadnych kolczyków, wisiorków, pierścieni, sygnetów, butów z frędzelkami, a nogawka spodni kończy się w miejscu, w którym podeszwa buta styka się z podeszwą. Facet w kolczykach, sygnetach jest po prostu... niemęski, to wieś, popelina, paździerz i żenua.
Dlaczego tyle o facetach, podczas gdy szukam par i pań? Z prostej przyczyny. Nawet jak jest super fajna dziewczyna, kobieta, ale ma takiego faceta, który odstaje od tego wizerunku, to nic z tego nie będzie. Skoro toleruje prymitywa...
Zapomniałeś dodać o poczuciu estetyki :) oraz zębach ;)
analclimax , ale masz wymagania :) no ale w sumie dobrze trzeba sie cenic :P
Czy moje wymagania są duże?? Czy chciałbyś iść do łóżka z parą, w której pani jest przecudna, a facet ma włosy przylizane jakimś tłuszczem, zęby jak stare kasowniki w tramwajach, piętami krzesze iskry, i "umi" rozmawiać tylko o piłce nożnej?? Wiem, z nim się nie będę bzykał, ale jego obecność, albo świadomość, że ona z nim... Bue... odruch wymiotny.
Czyżbym poruszył jakieś wrażliwe (a może "drażliwe) kwestie estetyczno-obyczajowe? Czyżby część znawców seksu w układzie 2m+1k stanęli przed lustrem i dokonali autokrytyki?
dlaczego tak sadzisz?
Analclimax, mówisz całkiem sensownie. Natomiast - nie obraź się, ale obejrzeliśmy Twoje zdjęcia na profilu... sam też nie wyglądasz wyjątkowo imponująco :) więc może zamiast wymagać od innych po prostu zacznijmy wszyscy uprawiać sport, zdrowo się odżywiać, dbać o siebie i przestrzegać higieny :) i to się tyczy zarówno panów jak i pań
i żeby było sprawiedliwie - sami też nie uważamy się za wyjątkowo idealnych :)
:)
Nieźle podumowane :)
Wiesz, ja generalnie totalnie, ale to całkowicie nie słucham, nie czytam komentarzy na swój temat, tak w życiu codziennym jak i na tym portalu. I powiem Ci w zaufaniu, tylko nie powtarzaj tego głośno, że zupełnie, ale to totalnie kompletnie, nie interesuje mnie zdanie innych ludzi na mój temat.
Jestem zaradnym, całkowicie samodzielnym pod każdym względem, przeciętnej urody facetem. Nie mam problemów z "zawleczeniem" kogoś do łóżka, a ci, którzy mnie zawlekali, z obrzydzenia nie płakali.
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ zauważam u Was oznaki nieumiejętności czytania ze zrozumieniem. Widać... niewiele zrozumieliście z mojego poprzedniego postu. Jak byk tam stoi, że uważam się za przeciętnego urodą. Nie za ładnego nie za przystojnego, tylko przeciętnego. Wiem, wsadziłem to w sarkazm i ironię. Ironia i sarkazm, umiejętność posługiwania się nimi, a też i odczytania ich są oznaką inteligencji, podobnież - poczucie humoru. A na ich brak u Was, niestety - wpływu nie mam. Co do higieny zaś i jej elementów składowych, o których wcześniej pisałem, w tej kwestii nikt mi nic zarzucić nie może. Dla mnie świętą jest zasada: jeden dzień - jedna koszula, a jak trzeba to i 2-3 na dzień. To samo tyczy się skarpet i tak zwanych "gaci", butów, itp.
Ale, ja sobie nie napisałem w profilu, że jestem atrakcyjny, tak jak Wy, choć powyższym postem sami sobie przeczycie pisząc, że nie uważacie się za idealnych. Wiesz... atrakcyjność to kwestia gustu. Przymioty duchowe, to najczęściej kwestia nabyta... od rodziców, środowiska. A inteligencja, rozum... No, niestety, sorry, jeden stał w kolejce po atrakcyjność, a drugi po ten... no, aaaa rozum!.
I żeby nie było durnych przygaduszek: jesteście atrakcyjni. Mieścicie się w moim szeroko rozumianym kanonie estetyki. Nie wiem jak w pozostałych kwestiach. Ale atrakcyjni jesteście. I tak jak Wy - oceniam to po Waszych fotkach.
ale nam elaborat napłodziłeś :) a ja tylko skromnie i króciutko, bo zapewne słusznie wykryłeś u nas problemy z czytaniem ze zrozumieniem, więc skoro ponownie nie rozumiemy co napisałeś - kochajmy się i dbajmy o siebie :) i tym pozytywnym akcentem zakończmy ten jakże fascynujący spór. Pozdrawiamy ciepło
Ale w sensie, że co? Ja się z nikim nie spierałem. A dowodem na to jest choćby to, że mimo sprzeczności w Waszym opisie, opisałem Was jako atrakcyjnych. Co nie zmienia faktu, że coś ładnego chętniej zawlekam do sypialni.
w opisie mamy napisane że jesteśmy atrakcyjnym małżeństwem. A w wypowiedzi powyżej stwierdziłem że nie uważamy się za wyjątkowo idealnych. Nie widzę tutaj sprzeczności :) ale miło nam że uważasz nas za atrakcyjnych i że w związku z tym chętniej byś nas zawlókł do sypialni :)
Raczej awykonalne. Jako seryjny łowca, grasuję jedynie w pobliżu własnej nory. Czyli, circa, about, tak mniej więcej, do 100 km od włazu ewakuacyjnego.
seryjni łowcy czasem wypuszczają się wgłąb dżungli w poszukiwaniu cennej zdobyczy :)
Taaaa, a walenie zalegają w płytkich wodach szelfu kontynentalnego.
Fakt, zdarza mi się zapuścić w obce rewiry. Ale to bywa problematyczne. Jedziesz pół Polski, sex zapowiada się na mieszankę orgazmów, trzęsienia ziemi, tsunami, maratonu i cholera wie czego jeszcze. Przyjeżdżasz... drzwi zamknięte, telefon milczy, a na drzwiach kartka: "sorki, zaraźliwa sraczka".
już tak na poważnie - to prawda, wielu jest tutaj ściemniaczy. My na szczęście do tej pory trafialiśmy na realnych i bardzo ciekawych ludzi. Co prawda mamy za sobą zaledwie kilka spotkań, ale każde z nich było bardzo udane i miło je wspominamy.
Ja też "na bardzo poważnie". Owszem, czasami miewam sesje wyjazdowe, ale raczej do kogoś, kogo już wcześniej realnie znam. Jednak, nawet jak to jest miejscowe "trofeum", to staram się nie łamać swojego i tak słabego morale. Jako mężczyzna... hm... "upadły", jak stwierdzam, że niezadbane (wspominam o tym, bo to wszak temat [przewodni tego wątku) i brzydkie... to nie atakuję.
a zdarzyło Ci się że spotkałeś się z kobietą/parką i musiałeś podziękować bo okazało się że jest/są "fuj" albo zdjęcia na profilu odbiegają od rzeczywistości?
Tak. A dokładniej TAK!! Jakieś 3-4 razy. I nawet fotki zasadniczo nie odbiegały od gościa, czy gościówy, których przedstawiały. Tyle, że na przykład woń osobista, czy też inny szczegół odpychały. Raz facio śmiejąc się, zasłaniał cały czas usta dłonią. Gdy zacząłem z zainteresowaniem i coraz bardziej rosnącym przerażeniem obserwować to intrygujące zjawisko, odezwała się jego żona. "Wiesz, Janusz za tydzień odbiera szczękę od protetyka".
Na szczęście, powtarzam: na szczęście, te zjawiskowe cuda, objawiały się na spotkaniu zapoznawczym, typu kawa, papieros, piwo.
Raz wymiękłem, bo już byłem w ogródku, witałem się z gąską, fajna parka, młodsi ode mnie. Wjeżdżamy do nich na chatę, chata spora. Muzyczka, drinki, jakieś nieśmiałe smyrania w okolicy żółędzi, itd. Nagle struchlałem!! Kurwa!! Słyszę kasłanie. No, ewidentnie, ktoś w chacie jest. Za chwilę słyszę z przedpokoju (nie wiem do dziś... mama jej, czy jego, albo babcia): "tylko zgaście światło w kuchni". Wystrzeliłem jak z procy, ale z mieszkania, a nie ze skumulowanej energii jądrowej.
przez to najlepiej spotkać sie w hotelu takie jest nasze zdanie
Chyba tak. Albo, u siebie, czy u kogoś, kogo się już tak zwyczajnie poznało. Samochód? Odpada. Ani to wygodne, ani inspirujące. Tak zwane okoliczności przyrody? Maybe..., ale nie z każdym. Bieganie z kutasem na wierzchu, to raczej naga plaża, a nie leśne ostępy. W gówno można wdepnąć.
ha ha
No tak, taka prawda. Ale tak zupełnie serio. O ewentualności spotkania, o tym, co powoduje, że ktoś zgodzi się na spotkanie decyduje wypadkowa wielu czynników. I nie należy do nich z pewnością wypasiona fura, zdjęcia z rżnięcia pod tureckimi piramidami na Mołdawskim stepie przez 6 eskimoskich black loverów. Moim zdaniem to wypadkowa inwencji, oryginalności, niebanalności, pewnie też atrakcyjności fizycznej, zapachu, lotności umysłu.
I raczej nie ma szans "małżeństwo", które w profilu (o którego istnieniu małżonka szanowna nie ma bladego pojęcia) ma napisane, że chwilowo profil redaguje "on".
Dzięki za liczne odpowiedzi na temat spotkań.Ale nikt nie napisał jak się usuwa stare posty:)
musisz złożyć podanie w urzędzie skarbowym :)
tylko pamiętaj o aktualnej karcie szczepień :)
Analclimax zgadzam się w 100% z tym co napisałeś do tej pory, jednego zabrakło oliwy w czaszy, to jest niesamowity czynnik odstraszający. Gatunek ten sam, kraj ten sam, gwara też się zgadza, a dogadać się nie można tylko dlatego, że ktoś z burakami leżał przez całe życie.
@Hister. Tak, po stokroć tak!! Zapomniałem o tej ingrediencji... Patrzaj, a pamiętałem o kale wiewiórki i gilach smoka. No, żesz kurwa, starzeje się człowiek, łacno może zostać zgwałconym przez księdza-pedofila, którego rozochociły dzieci-gwałciciele.
Tak. Rozum przede wszystkim. Tylko wiesz... Największe pretensje do zbiornika, że randka nieudana, że nikt nie odpowiada, że na fotce inaczej, a przy kawiarnianym stoliku "wieś tańczy, wieś śpiewa" - mają chyba kolesie ze specyficznej kasty. Zauważyłem, że (o tych szczegółach już wcześniej wspominałem) jak jest profil, a w nim, wiesz: pała 48 cm, superprzystojny, 190 cm, długodystansowiec typu 1h ruchanie bez wyjmowania / 6 spustów pod rząd bez zwisu / żona odkryła w sobie właśnie kurewskie drugie "ja", chętnie pierdoli się z każdym, to coś "nie lotto". Dzwonisz, a w słuchawce słyszysz przyciszony głos facia, w tle szczebiot bandy małych gnojków i z oddali pytające wołanie "misiu, czy to dzwoni ciocia Jasia?". Facio struchlałym z przerażenia głosikiem tłumaczy, że nie da rady, bo żona właśnie ma konferencję międzynarodową o roli pieprzu na bezpieczeństwo atomowe Górnej Wolty. Potem, sprawdzasz profil jeszcze raz na zbiorniku, a tam, nowy szczegół: konto co prawda pary, która szuka drugiej pary, albo samca-jebaki, ale jest dopisek "konto prowadzi pan". Potem, zupełnie przypadkowo odkrywasz, że profil wylądował w dziale "Oszuści", bo fotki były wstawione z "Przeglądu działkowca", a zdjęcie weryfikacyjne z "Kalendarza pszczelarza". Największe pretensje mają ci, którzy może nawet nie to, że maja pusto w profilu, ale ci, którzy liczą, że zbiornik będzie czymś w stylu darmowego podajnika filmików porno, przy których można się strzepać, kiedy zona kąpie właśnie 4 z ósemki dzieci i miejscem, gdzie poznasz kogoś, kto nadstawi otwór, kiedy on, stłamszony bachorami i wrzaskliwą domową babą, wraca z roboty do domu.
Przepraszam wszystkie panie, dzieci, księży i nadmieniam, że przy produkcji tego postu nie ucierpiało żadne zwierzę. No, może poza kilkoma "ubitymi" końmi...
Fajnym miejscem na spotkanie zapoznawcze jest sauna. Od razu wiadomo, czy to normalne osoby i o co chodzi. Osobiście lubię również plaże N. Tam można nie tylko pogadać, lecz również coś zadziałać. A gdy już udaje się nawiązać przyjaźń, wtedy imprezki w domu i równie kameralne miejsca.
@AktywnydlaWas - a co to znaczy "Od razu wiadomo, czy to normalne osoby i o co chodzi.?? Chodzi o to, że się nie ślinią, bo nie mają choroby psychicznej? czy, że nie ślinią się, bo gorąco? Czy też może, że są nagie? Albo, że co? Nogi szeroko rozwarte z wypiętym do wchodzących kroczem i tatuażem "rżnij mnie"??
normalne osoby nie wchodzą do sauny w łyżwach :)
A ja preferuje spotkania w miejscach publicznych obleganych przez dużą ilość ludzi ,przecież to spotkanie zapoznawcze i rozmowa a co z tego wyniknie nikt nie wie Czy będzie to coś co przyciągnie do siebie osoby na spotkaniu czy może będzie to pierwsze i ostanie spotkanie, bo i tak bywa wiemy że nikt nie lubi takich rozczarowań
Ok, Tu masz rację. Ja też się nie umówię na spotkanie kawowo-zapoznawcze na stacji paliw, czy na cmentarzu (choć oba te miejsca są publicznymi), tylko raczej w fajnej restauracji.
A&A... a Wy zajarzyliście o co chodzi z tą sauna, w której widać, czy ktoś jest normalny?
Moim zdaniem sauna to dobry pomysł, ale ma pełno alternatyw... Idea kawowa bardzo mi się podoba :)
Analclimax pewnie chodzi o to, że prezent jest już rozpakowany, resztę zdziała czas i wymiana kilku zdań. Szybsza weryfikacja :)
Zależy co komu pasuje i ile ma czasu. Pewnie są i tacy dla których miejsce nie gra roli, bo po prostu muszą coś "wetknąć" jak najszybciej i z byle kim.
Analclimax... no nie bardzo zakumaliśmy stąd też nasza głupia wypowiedź
spotkanie zapoznawcze w saunie wydaje nam się ogólnie dziwnym pomysłem, ale wiadomo, jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki :)
AsiaiAdamParka "spotkanie zapoznawcze w saunie wydaje nam się ogólnie dziwnym pomysłem, ale wiadomo, jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki :)"
Why papa why??
why? because tak jakoś... sam nie wiem... Sauna zazwyczaj jest jedną z atrakcji w jakimś obiekcie (hotel, SPA, swingers klub, basen) więc jeśli umawiamy się z kimś np. w klubie, to najpierw spotkamy się i poznamy przy barze sącząc drinka i ewentualnie dopiero później pójdziemy do sauny poznawać się bliżej :)
rozmiar,,,a gorala by ktos chciał ,,,
AsiaiAdamParka... No nie wiem, dla mnie to rozmowa jak każda inna... Miejsce już nie ma takiego znaczenia, w saunie dochodzi nagość... Robię to sporadycznie, ale niech będzie :) Przyznaję rację :) Hmm... Nie bolało aż tak, tylko te kłucie w potylicy :D
Hister mylisz spontan z spotkaniem ALBO to było spontaniczne spotkanie
raddekk7 właśnie nie, chodzi mi o wszystkie 3 opcje... A właściwie, że każdy na coś tam idzie, w zależności od gustu... Ja np. nie piję wcale, więc drink przy barze odpada, ewentualnie sok, kawa, herbata... Jak idę z kimś pogadać to nie nastawiam się na fajerwerki, bo niby skąd mam wiedzieć czy mi podejdzie. A robić coś na siłę taż kiepsko. Dla mnie sauna to nie atrakcja, to kolejne miejsce gdzie można pogadać.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.