Może wyda Wam się to dziwne lub co najmniej niemożliwe. Ale zastanawiałem się czy możliwy jest hmm trójkąt dwóch kobiet i mężczyzny zupełnie, lub poza internetem nie znających się. Albo co najwyżej dzień lub kilka. Może to nie właściwa grupa ale dla mnie to swoista tajemnica alkowy.

Zwłaszcza, że swego(mam nadzieję, że jest to poprawne stylistycznie) czasu miałem okazję poznać przypadkiem dwie urocze studentki z Francji. Mianowicie obudziłem się o drugiej w nocy, dzięki ich głośnym rozmowom. Całość działa się w schronisku młodzieżowym :-)

Jednakże, do tak ciekawego intymnego zbliżenia nie doszło. Niestety jedna z nich zaczęła mnie podrywać a druga oddała przyjaciółce hmm zwierzynę :-).

Czy i jakie są Wasze doświadczenia w tym względzie? Sądzę, że jest to dość rzadkie i mało prawdopodobne. Nasze drogie i piękne Panie mają pod tym względem dość ułatwione zadanie bo wystarczy tylko wyrażona chęć, a już kilku(nastu, dziesięciu etc.) Panów czeka tylko na znak.

A może wiecie lub słyszeliście (choćby od znajomego znajomego :-) ) o takich kobietach, których swoistym fetyszem jest ten rodzaj podrywania facetów?

Jakiś rok temu byłem na imprezie u... znajomych mojego znajomego. Mniejsza. Zaproponowali bym przyszedł z nim, więc się zjawiłem. Impreza była ostro zakrapiana, kiedy na "polu bitwy" zostałem ja z tą parą padła głupia propozycja od żony tegoż faceta, że może urządzimy sobie trójkącik... Stało się, nie powiem mi się podobało nawet bardzo. Na drugi dzień miałem kaca moralnego, oni - dość poważni ludzie po 30, ja - ledwo ich poznałem... Musiałem zadzwonić i ku mojemu zdziwieniu nie mieli żadnych wyrzutów sumienia, nawet umówili się na kawę, żeby o tym porozmawiać. Do dziś jesteśmy przyjaciółmi i chociaż to się nie powtórzyło, mamy swoja słodką tajemnicę - zawsze jak się widzimy pojawia się ten uśmiech na twarzy.

dzień w dzień powtarzają się podobne historie, mamy wiele ognisk wojennych, mamy wiele nowych przyjaźni, mamy wiele niespodziewanych spotkań erotycznych i gdzieś tam na pewno dwie znudzone pomocnice szatana, namawiają młodzieńca do grzechu ;)