Moni!
Jaki problem by widziec jednoczesnie meskosc i twarz? To jedynie sprawa pozycji. "na obserwatora" :)
Hehe. Ach te kobiety... ;) Kto je zrozumie dostanie nobla w kategorii jobla ;) Hehe. ,,Gdy na dziewczynę zawołają: żono! Już ją żywcem pogrzebiono! Wyrzeka się przyjaciół, ojca, matki, brata, nawet... słowem, całego wyrzeka się świata, skoro stanęła na cudzym progu!"... To już jest wyższy poziom ;) Zawsze jest tak, że pierwsze chwile z osobą, którą się kocha są po prostu czymś czego nie da się opisać słowami ;) Ta niewiarygodnie piękna miłość jest chyba przez pewien okres (jakiś rok), wytwarzany jest wtedy w naszych organizmach substancja zwana, bodajże (raz kiedyś coś tam... więc może być błąd ;) ) fenyloetylamina (czy coś :P ) później ta miłość rozchodzi się na troski życia codziennego... :( I wtedy przychodzi taki okres gdzie ta ,,miłość" ulega swoistej weryfikacji ;) Ach się znowu rozpisałem :/ Ten mój długi jęzor... Hehe. Ja natomiast jeszcze nie wyobrażam sobie mieć żony... Za młody jeszcze jestem, żeby się poświęcać do reszty... ;) Więc nie wiem jak jest w małżeństwie (choć nie w każdym jest tak samo), ale wydaje mi się, że najgorszym okresem jest taki kiedy wkrada się rutyna i nie ma takiego elementu zaskoczenia... Wydaje mi się, że kobieta małżeństwo postrzega zbyt idealistycznie, a później spadają na nią obowiązki... Typu sprzątanie, pranie, gotowanie i inne fajnie rzeczy... A facet sobie siedzi przy stole i ogląda telewizję ;) I jeszcze po co ona to robi? Hehe. A pomóc tej kochanej żonie, aby ona też mogła razem z nami sobie ,,posiedzieć", to już musi być jakąś straszliwą ujmą dla ,,prawdziwego" mężczyzny... Hehe ;) I jeszcze taka żona ma czelność narzekać! :/ Nie wiem? Może ja mam mylne wyobrażenie małżeństwa, może to się kiedyś zmieni, choć w to wątpię. Ale wydaje mi się, że takie marudzenie ma jakiś cel...? ;) Dlatego, żeby jakoś znosić ,,ciche" noce ;) Lepiej się sobą zająć, niż iść gdzieś żeby nas wyręczył...
widzieć to jedno a czerpać przyjemność z patrzenia .....zwłaszcza mimika twarzy bywa interesująca ......
Nie martwcie się, nie jestem specjalnie przewrażliwiony, lubię przycinki, sam często sobie ironizuję ;)
Bo widzicie, to kwestia priorytetów. My się zastanawiamy po co ona to wszystko robi, ale ona widać czerpie wewnętrzną satysfakcję z tego, że coś jest zrobione dobrze. Ja też lubię, jak komputer skonfigurowany, zoptymalizowany, samochód zatankowany etc. A wtedy ona myśli: "jerzusiczku, co on tam znowu grzebie w tym komputerze godzinami, najpierw pół godziny na stacji, potem u mechanika, teraz jeszcze windowsy instaluje, a ja przez tydzień się na bóstwo robiłam, sprzątałam, gotowałam, a jak puściłam tą świetną komedie romantyczną, żeby nastrój zrobić, to ten w komputerze grzebie...". I tak nam się te drogi rozumowania rozchodzą.
A tak, szybciutko na ręcznym facet sobie zrobi relaks i od razu ma więcej spokoju, żeby obiad ugotować, zwierzęta wyprowadzić, nakarmić, gary pozmywać... I wszyscy hepi. ;P
moni, też lecę na twarz :-)
Proponuję we współe opatentować taki peryskop, byśmy przy robieniu xxx* mogły sobie zerkać na facjatę bez przysparzania sobie zbędnych zmarszczek na czole.
* - (cenzura, bo znowu ktoś powie że ta durna małolata się chce chwalić ;-] )
Hehe. I właśnie w tym jest siła! Trzeba mieć dystans do swojej ,,skromnej" osoby ;) Bo reagując na przytyki, atmosfera coraz bardziej się zagęszcza i ze zwykłych rozmów tworzą się jakieś ,,wojny o swe rację", a tak naprawdę mało znajdzie się takich osób, które się wyprowadzi z ,,błędu", a jeżeli jeszcze do tego dochodzą wulgaryzmy, to już chyba nie ma szans na dojście do jakiegoś konsensusu ;) Wiadomo, że można się nie zgadzać, ale czy od razu trzeba opluwać i mieszać ludzi z błotem tylko dlatego, że powiedział, iż te czarne jest jakieś wyblakłe, a białe jest dziś jakoś lekko przybrudzone...? Znajdą się też osoby, które wprost ubóstwiają takie rozmowy na dość niskim pułapie... ;) Ograniczanie się do jednego zdania w temacie, też jest jakieś takie... Hmm... Stabilne, statyczne i chyba nie do końca rokująca na nasz dalszy rozwój... ;) Człowiek niby uczy się przez całe życie, więc przede mną jeszcze długa droga ;) Hehe. Gdzieś tu jeszcze padło stwierdzenie, że to, iż człowiek się onanizuje jest oznaką samotności... Może jest i w tym trochę z prawdy, ale jest to dość smutna prawda... :( Ja wolę wierzyć w to, że po prostu ta masturbacja jest dość szybką i ,,poręczną" ;) odskocznią od życia codziennego. To oznacza też, że człowieka jeszcze potrafią cieszyć małe rzeczy... A poza tym robiąc to samemu, chyba można być samolubnym i nikt nam tego nie ma za złe...? Hihihaha
Szerszenio!!!!, jestem...zaimponowany. rosniesz na gwiazde. Ju zjestes gwiazda.Tak trzymaj!
Moni, kasia19!. Czytalem kiedys opinie, ze facet ni ejest w stanie udac orgazmu, dlatego,ze nie potrafi zagrac tak idiotycznej miny, jaka ma w rzeczywistosci w czasie odpalu. wy zaprzeczacie temu. swietnie, to przelom w sprawie. nie jest wiec tak zle!! Mozna wiec wiecej swiatla!!
Moni i Kasia! W tym temacie kobiety sa proszone pisaly, jak rwalyby laski, gdyby byly facetami, chocby jeden dzien!
Więc jakiego koloru światło sobie życzysz?*
(czyt. co chcesz wiedzieć)
* - "Żarówki Osram we wszystkich kolorach"
Jam jest gwiazda nad gwiazdami, świecę blaskiem nad blaskami! Lecz odbiciem jest ma łuna, gdzie prowadzi ego struna... Hehe. Lekka przesada :/ Skromnym być i wić, tą nić ;) ;P
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.