Piszesz w profilu, że szukasz kogoś ...
Pani, Pana, Pary . Zaczynają nadchodzić wiadomości. Podajesz GG - prywatne, może "specjalne" dla takich kont.
Zaczynasz otrzymywać wiadomości. Różne, a przeważnie takie, że "och" i "ach". Przeważnie na zdjęciach nic nie widać - tzn. twarzy, całej sylwetki... A wiadomości się sypią ... Do momentu jak dochodzicie do jakiegoś porozumienia i wysyłacie swoją fotkę - taką gdzie coś widać. Kontakt się urywa ... Cisza ... Totalna cisza ... Powiecie jak to jest ? Czego napaleni goście się spodziewają ? Miss Polonia? Przecież to portal normalnych ludzi. Jedni wyglądają tak inni inaczej. Macie jakiś pomysł ?
Niektórzy szukają tylko darmowej, pisemnej podniety i pozostawienia większości wyobraźni. Jak rozwiewa się atmosfera domysłów i zagadek zabawa traci smaczek;) może się rozczarowują, że jednak sie nie wygląda jak modelka/ model czy inne wymyziane coś. A może po prostu im się taka zabawa nudzi? A może daną osobę partner/partnerka nakrył/a na zbiorniku i miał/a wpi...??:P Cholera wie.
mamy podobne spostrzeżenia.
Dziwnym trafem, po wysłaniu maila ze zdjęciami i propozycją rozmowy telefonicznej, kontakt się urywa.
w sumie taka prawda....
bo niby są chętni ale tak naprawdę większość się boi konfrontacji w realu...aczkolwiek są wyjątki :)
,,...aczkolwiek są wyjątki,,
z pelna odpowiedzialnoscia podpisujemy sie pod postem...
ale nic... badzmy dobrej nadzieji
Jestem przystojny i elokwentny... dobrze sytuowany... i dlatego się nie spotykam z nikim ze zbiornika...:/ Wole moje morskie panny..:/
Jessoo...
Najpierw Tiagooo z zielonymi... teraz Ty Love z syrenami...:)))))))
A co do spostrzeżeń... bardzo trafne...
Niektorzy tutaj szukaja Miss Polonii, jestem facetem ale jestem pewny ze tak własnie jest :)
Nie dosc ze nie maja czym zachecic na profilu to jeszcze wyskakuja z wymaganiami ... jak z kosmosu :P :D
M_L bo to źli ludzie są :D:D:D
Mnie możesz wysłać gwarantuję, że kontakt się nie urwie :)))
A tak serio, to właśnie tak to chyba jest, że poprzez rozmowę kreują sobie Wasz obraz. A kiedy przychodzi fotka, to najczęściej odbiega ona od wyobrażeń.
Cóż.... dla mnie temat nie wart komentarza :) Nie przejmujcie się.
dla mnie zdjęcie nie jest bardzo ważne. Podchodzę do tego trochę inaczej. Sama odzywam się do ludzi, którzy są dla mnie ciekawi (chyba jak każdy tutaj) ale jeśli ktoś do mnie pisze to chcę wiedzieć z kim rozmawiam. Jeśli pan X na profilu ma kilka zdjęć tej samej sylwetki to raczej są jego (mam taką nadzieję :-D) a jeśli nie ma nic to proszę aby podesłał na @. Traktuję to raczej jako zweryfikowanie czy np pisząca para nie okaże się samotnym facetem.
Na zbiornikowe przyjaźnie nie liczę i takich nie chcę bo mieszkam w zbyt małej miejscowości. Są tutaj baardzo fajni, sympatyczni ludzie (buziaki dla Was) i dajemy sobie cynk o ewentualnym spotkaniu. Podoba mi się to, że nie spędzamy godzin na gadulcu czy rozmowach telefonicznych. Za to jak się spotkamy to można i pogadać, pośmiać się i całkiem fajnie zabawić. Tak więc nie lubię wiecznego gadania. Jeśli się to komuś nie podoba – trudno.
Bo to jest tak...
Najpierw są sami nierealni... a później zbyt realni...:/
Dlatego wolę syreny morskie i moją podwodą brykę... tak na pół realnie jest cool..:/
Zgadzam się z opinią :-)
Ludzie nie wiadomo czego oczekują
super modelki lub macho mena.... ;|
Mnie we śnie nawiedza sex bomba ;|
Nie wszyscy są od razu zdecydowani.... nie można oczekiwać że każdy się z każdym spotka po wymianie paru e-maili..
Moje syreny morskie wiedzą czego chcą...:/ bez internetu..:/ kręcą je wyrzutnie torped..:/
A ja tam zadowolę się takim zwykłym...normalsem... że tak się wyrażę. Wystarczy żeby jedynie wyróżniał się urodą, jak Brad Pitt albo Kurt Russell, na koncie miał parę groszy...nie za mało bo się chłop będzie przy mnie męczył...te chore ambicje finansowe które mogą zabić najlepszy nawet związek...wystarczy tyle żeby trafił do pierwszej dwudziestki najbogatszych Polaków... bo jak się ma za dużo to człowiek od kasy głupieje...a to nie o to...kaman ... chodzi żeby szpanować. No i jeszcze intelekt...coś pomiędzy Leszkiem Kołakowskim a Stephenem W. Hawkingiem ...no i śpiew..i dusza "muzyczna" .....najlepiej jak Bono. Takiego szukam. Tak...i nikogo innego.
A na wiadomości staram się odpisywać zawsze, no chyba że, pisze do mnie uczestnik programu "Mam Talent", któremu udało się oczarować publiczność rzadką umiejętnością popełniania maksymalnej ilości błędów wszelakich w najprostszym zdaniu. Wówczas odpisuje króciutko....fakju maj darlingu....
Najgorzej to si wyzbyć kompleksów związanych ze ze swoim ciałem i skupić się na ty, czego się szuka.
Seksbomby to są tylko filmach porno i umówmy się, są poza zasięgiem...
Ja z kolei miałem inne przypadki - dostałem wiadomość, wymiana gg, nr telefonu - kilka wiadomości, powiedzmy podstawowych - pada propozycja i kontakt się urywa....zaznaczam, że zawsze pisała do mnie strona zainteresowana...to dopiero niefart
M_L:) Znaleźć Szczerych Oddanych Znajomych z Którymi Wszystko i o Wszystkim:) Co Powiesz na Nas:D
Veracrus...to jest moja ogólna dywagacja, absolutnie nie adresowana do Was.
...a po co seksbomba i w ogóle inteligentna kobitka, która coś w siebie zainwestowała, ma się spotykać z pierwszym.....lepszym...no kaman....po co?
chyba żeby tylko się upewnić w przekonaniu że nie ma najmniejszego sensu....
A po drugie, to pamiętam moje pierwsze tygodnie na zbiorniku, jak powoli zaczęło do mnie odcierać ile tu facetów występuje nie tylko jako para, ale i jaka mnogość tu takich co to za kobietę! lajtowo lecą....kaman...mam jeszcze kilkanaście takich privów...wiesz piszę na profilu że jestem kobietą bo muszę chronić swoją prywatność...ale jestem facetem, etc.....W moim odczuciu to oni pewnie stanowią tą największą masę tych super chętnych do spotkań...ale tylko real....bez ściemy....oddam żonę innemu...ostre jebanie.... tylko konkret.....jestem suką do wyrypania....
Wy twardo odpisujecie na te prowokujace privy a potem płaczecie na forach że to jakaś ściema, kaszana i ogólne sranie w banie....a ci co pisza ależ mają zabawę....to dla nich taka masturbacja....umysłowa...Miłej zabawy i tylko realnych spotkań.
Mira:) Ależ o Tobie nie miałem Myśli Ukrytej:) Pisałem do M_L:)
Jedni po prostu boją się wyjść ze swojej głowy: masturbacja pozostaje jedyną rozrywką, czasem uzależniające jest tylko czytanie odpowiedzi od, przypadkowo zaczepianych użytkowników.....
No to drogie Miśki i Stokrotki... skoro wszyscy jesteśmy tacy tolerancyjni i tak mało oczekujący od innych to proponuję za dwa tygodnie w Andrzejki wszystkich jak tu stoją aby spotkali się w miejscu w miarę dogodnym dla każdego, jakimś milutkim pensjonacie i skonfrontowali swoje "tolerancyjne" poglądy. Kto jest za ręka w górę!! Nie widzę rąk... I właśnie o to chodzi. Zaraz każde z Was znajdzie dobrą wymówkę, dlaczego nie może.... A może nie mam racji?? Ja jeżdżę na randki po 250 km i nie narzekam, że mnie wystawiają do wiatru. Dlatego, że mi zależy. A potem słucham rad: "nie daj się wkręcać, niech on przyjedzie do ciebie"... al dlaczego? Jeśli ja mam wolne a on pracuje to czemu nie mam wsiąść do pociągu i przejechać się? A Wy? Wsiądziecie i wpadniecie na Andrzejki? Nie będą Wam nawet zdjęcia potrzebne. Zweryfikujecie wszystko na miejscu.... :)
Wiekszosc z portalowcow to chyba ekschibicjonisci , sa tu zeby
sie pokazac a nie zawierac znajomosci,a ze w profilu trzeba cos
napisac to pisza pierdoly, a naiwniacy miedzy innymi ja,
probuja sie z nimi kontaktowac. W takim wypadku najlepiej
nie odpowiadac.Pozdrowienia dla tych ktorzy odpisali, a moge
ich policzyc na jednej rece.
A mówię, że pół realizm! Połowa ryby, połowa kobiety... Moje syreny chcąc się umówić ze mną, powiedzmy na morskim parkingu...
zapisują się w kolejce, jak do zabiegów i badań refundowanych przez NFZ... A i tak Ja decyduje, którą przewiozę moim podwodnym Harleyem..:/
Ramia,
aż tak bardzo musisz? 250 km? ...i może jeszcze pociagiem....no dziewczyno a toś mi teraz zaimponowała!...kaman...
Mira... są ludzie dla których warto... a ty nigdy nic nie robisz dla innych??
wiele...ale w innym formacie życiowym, że tak powiem....w tym Zbiornikowym to jestem niezwykle samolubna....
nie szata zdobi czlowieka... :)
a co?
No cóż w takim razie jak kto sobie pościele.... nie narzekaj skoro masz takie podejście do sprawy. Jeśli sama wysoko poprzeczkę ustawiasz to nie oczekuj, ze inni postąpią inaczej wobec ciebie. I ciekawe, dlaczego z mojego tekstu wyłowiłaś akurat tą linijkę, która w ogóle nie dotyczy tematu.... Albo się na zbiorniku nastawiamy na real i wtedy sami jesteśmy aktywni w tej kwestii, albo sobie odpuśćmy. Trudno w kółko oczekiwać, ze to ta druga strona będzie organizowała wolne, jechała kawał drogi i ponosiła koszty. Skoro jakiś facet próbuje tego 10 razy i nic nie wychodzi to nie dziwię się, że potem narzeka. Kiedyś zwierzył mi się chłopak, który z Lublina nad morze pojechał na spotkanie z dziewczyną, a ona się nie zjawiła na dworcu. Na jego miejscu już bym nigdy nie podjęła takiego ryzyka..... W skrócie: jak się chce świeżych bułeczek na śniadanie to trzeba ruszyć tyłek o 6 rano i je kupić. Jak się ma lenia w.... to się wpieprza stary chleb.
Jadam tylko świeże owoce morza..:/ A na randki śmigam moją podwodną furą...:/ Jeszcze, żadna syrena mnie nie wystawiła..:/
Ramia masz głowę na karku i myślisz tym co trzeba, czyli głową.Pozdrawiam cię bardzo ciepło i popieram, a co do tematu to w większości jesteśmy tchórzami i jak co do czego to spieprzamy gdzie pieprz rośnie.
Sylpek, bo my tu jesteśmy tylko dlatego., żeby sobie pogadać, ponarzekać, popłakać jak to nam źle, jacy jesteśmy samotni, spragnieni seksu, wrażeń, przyjaźni, a potem wyłączamy komputery i wracamy do własnego świata i zagrzebujemy się w tym wszystkim z powrotem bo jesteśmy do tego przyzwyczajeni, uzależnieni od tego.... I tylko czasami myśl nam taka przychodzi, ze trzeba by coś z tym zrobić. Tylko, ze nam tak dobrze i ruszyć to już nam się nie chce. Więc siedzimy i narzekamy i nic nie robimy. Czekamy aż nam samo z nieba spadnie....
Zbiornik jest jak darmowy psychoterapeuta. A pokaż mi tu kogoś, kto nigdy na nic nie narzekał....
Vera - my już wiemy co ;)
Pozdrowienia dla Piękniejszej Połowy. :D
Temat wpadł mi do głowy w biegu, ale widzę, że jakieś tam zainteresowanie nim jest - dziękuje wszystkim uczestnikom dyskusji ...
Głównie chodziło mi chyba tylko o to, że po jaką cholerę ludzie dojrzali - a za takich się uważają - ślinią się w @ , na gadulcu a jak już przychodzi co do czego, to STRUŚ ... Głowa w piasek i cześć. To mnie najbardziej ciekawi - przecież z góry wiadomo, że inni uznają Cię za durnia, matoła i małolata emocjonalnego.
I jak to zawżdy bywa pisać wiele miałem, tylko mi jakoś weny zbrakło.
Ja Was Pazdrawljaju . ;)
Nie narzekam...
jest mi wszystko jedno, czy mnie ktoś zaprosi, czy na mnie napluje..:/ W obu wypadkach wypinam dupę..:/
Love, no nareszcie się ujawniłeś
(z tą dupą)
:))
Ramia,
jednak bardzo się różnimy w podejściu do spraw zbiornikowych i świata...i co oczywiste w wielu innych też....Ależ ten facet, o którym piszesz przykładowo, że już 10 razy próbował i za każdym pudło to jakiś masakryczny desperat...dzizas...
Ludzie kiedy wy zrozumiecie że wirtualna rzeczywistość tylko się przeplata z realnym życiem ale zupełnie dobrze może może się z nim nie stykać, ewentualnie tylko muskać....im wirtualna rzeczywistość bardziej oddzielona od rzeczywistosći tym jest....lepsza...bardziej ekscytująca...podniecająca... bardziej inspirująca.....I tak ja trzeba brać i wykorzystywać...jak kto potrafi oczywiście
Mira ja wszystko rozumiem, tylko jeśli w ten sposób ktoś traktuje komputer i kontakty internetowe to równie dobrze może sobie wziąć krzyżówkę, albo pooglądać tv. Nie neguję twojego podejścia do spraw świata wirtualnego, ale jeśli na przykład chodzisz do dyskoteki, pubu czy innego typu miejsca w celu nawiązywania kontaktów towarzyskich na to samo wychodzi. Internet jest takim współczesnym pubem czy balem dla samotnych, gdzie ludzie się mogą poznawać, nawiązywać kontakty. A Internet po to wynaleziono, żeby ludzi zbliżać a nie oddalać od siebie. Kiedyś mogłaś najwyżej poznać chłopaka z sąsiedniej wsi. Teraz masz wgląd na cały świat. Ja przez skypa gadam z ludźmi z całego świata, z drugiej półkuli. Kiedyś pisałam do nich listy. To to samo tylko w łatwiejszej formie. I można się zobaczyć. Czy wideokonferencja podczas realizacji międzynarodowego programu też jest dla ciebie tylko niepoważnym światem wirtualnym? Zawsze trzeba pamiętać, że tam z drugiej strony siedzi żywy człowiek, który może mieć inne podejście do tych spraw niż ty i robiąc sobie z niego jaja możesz go krzywdzić.
Ramia,
Myślę iż dalej mieszasz pewne pojęcia. Wyjście do dyskoteki czy pubu, krzyżówka czy telewizja to nadal „przejście” w przestrzeni realnej. Internet nie jest takim współczesnym pubem. To najdoskonalsze narzędzie komunikacji jakie stworzył człowiek. I nie wynaleziono go aby łączyć ludzi. Wynaleziono go 20 lat temu, w okresie „zimnej wojny” jako narzędzie komunikacji wojskowej, na wypadek zmasowanego ataku i spodziewanego paraliżu naziemnych ogniw konwencjonalnej komunikacji. Następnym etapem było spięcie w sieci bibliotek przy ośrodkach akademickich w celu umożliwienia zdalnego przeszukiwania zgromadzonych zasobów i ułatwienia pracy naukowcom. Fakt że Internet na przestrzeni tych dwudziestu lat dynamicznie ewoluował aż wymknął się "kontroli" i w pewnym momencie stał się bardzo istotnym motorem zmian społecznych i socjologicznych.
Ja też kocham Internet za to że mogę w nieskrępowany sposób korzystać z praktycznie nieograniczonych możliwości poznawania miejsc i ludzi, kupować i sprzedawać. Wykorzystywać go do pracy i zabawy. Czytać, uczyć się, uczestniczyć i komentować. Ba! Napawać oczy i zmysły tą podniecającą innopłciowością . I to wszystko przy zachowaniu mojego prawa do wolności słowa i przy zachowaniu anonimowości. I to wszystko wygodnie, w komforcie i zaciszu mojego domu.
Ale to nie znaczy że Internet jest gwarantem „realności” wirtualnego świata! Wspomniana przez ciebie videokonferencja, w rozumieniu biznesowym, jest w moim przypadku zwykłym narzędziem pracy. Nie wchodzi ona w moim rozumieniu w zakres wirtualnego świata bo wszelkie zasady i cele uczestnictwa są w niej zawsze jasno określone, osoby wylegitymowane a ich kompetencje jasno określone. Mimo że odbywa się w sieci, jest to jednak zawsze świat realny.
To, jak powiedziałam, najdoskonalsze narzędzie komunikacji jakim jest Internet, winno być stosowane mądrze. To co jest wyznacznikiem jego doskonałości, ta choćby wspomniana anonimowość może być łatwo wykorzystana przez osobnika o niecnych zamiarach, do oszukiwania innych. Prawo do wolności słowa jakże często przyjmuje formę plugawego języka obelg i wyzwisk, mającego na celu jedynie podniesienie ego atakującego. Masz rację mówiąc…zawsze należy pamiętać iż tam z drugiej strony siedzi żywy człowiek... Tak. Tylko ja, a priori, zakładam że należy do niego podchodzić z ogromną rezerwą. Bo tak jak z realnym przyjacielem, jak to mówią, trzeba zjeść beczkę soli…tak z wirtualnym trzeba przynajmniej jeden procesor „spalić” albo twardy dysk zjeść…hi,hi,hi…
C którzy to rozumieją mogą łatwo wykorzystać Internet do wzbogacenia swojego życia. Ci którzy tego nie rozumieją potęgują jedynie narastanie frustracji których codzienne życie najprawdopodobniej i tak im nie skąpi….
Ufff..... no powinnam powiedzieć teraz AMEN. Jedna uwaga tylko na koniec tej dyskusji.... Nigdzie nie powiedziałam, ze po jednej rozmowie należy kooś uznać za przyjaciela i oddać mu do dyspozycji własne życie i majątek. W życiu jednak jest podobnie i też nie masz pewnosci, gdzie się kończy uczciwość, a zaczyna perfidia. Wykorzystywanie ludzkiej naiwności jest nagminne i Internet nie ma tu nic do rzeczy. Naciąganie staruszek na Opiekę Społeczną czy naiwnych wdów na pseudo małżeństwa przez oszustów matrymonialnych.... Mniejsza z tym. Mołybyśmy bić się na arumenty do Nowego Roku. Moim zdaniem i tak w sieci będą również normalni, uczciwi ludzie z normalnymi pranieniami czy potrzebami i trzeba im pozwolić realizować się w ten sposób. A to czy wpadną w Matrix i zapomną o realu to już inna sprawa, bo z tego co napisałaś wnioskuję, że dla ciebie ten wirtual to całkowite oddanie się sieci połączone z rezynacją z jakiegokolwiek życia. A to już jest medycznie opisana choroba.....
Ramia,
jednak masz zbytnią tendencję do upraszczania...ale OK... respektuję twoje prawo do własnych osądów...jak Ci to pomaga albo wyjaśnia przyczyny i z tym Ci dobrze to OK. Starałam się podać argumenty za tym aby podchodzić do życia wirtualnego z ogromnie dużą rezerwą a nie szukać tu remedium na swoje kompleksy czy cudownych recept na odmianę życia. A nie znajdując ich mieć pretensje do ...właśnie kogo.... według mnie - samego siebie. Te 250 km pociągiem, ten klient z Lublina nad morze, te żale na zbiorniku że miało być tak pieknie bo ładnie umówione a tu nikogo.....do samego siebie. Tylko. Tak. Dzięki za przyjemną dyskusję. Chwatit! jak mówia nasi bracia zza wschodniej granicy.
A nie mówiłem... półrealistyczne syreny morskie...
wypasiona podwodna bryka...i żadnych porażek... na niwie rypania...:/
M-L :) Oczywiście Swą Panią Pozdrowię w Twoim Imieniu. Tylko zastanawiam się gdzie mam ją ucałować:( Masz jakieś życzenie:D
My robimy inaczej. Nie korzystamy z kanałów innych niż zbiornik i ewentualnie gg. Nie dosyłamy żadnych zdjęć, które wszystko wyjaśniają, nie ujawniamy nawet imion. Umawiamy się w dany dzień, w konkretnym miejscu w Poznaniu, wymieniamy się w ostatniej wiadomości telefonami, żeby można było esa wysłać już na miejscu, w razie, jakby ktoś się miał spóźnić. Potem idziemy na piwo, bo to nie odstrasza nawet, jeśli ktoś okazał się nie w naszym typie. Zawsze można się dogadać, w najgorszym wypadku rozejść się po spotkaniu.
Jakby był ktoś chętny na piwo w Poznaniu to my praktycznie każdy wieczór mamy wolny :) Co do innych rzeczy.. nie warto umawiać się w ciemno.
moje spostrzeżenia są takie, że najczęściej niezdecydowane są parki, a to one najbardziej proszą o zdjęcie całej sylwetki z twarzą...a potem cisza, mimo że obiecywały przesłać swoje
wiesz bo w parze jest ich dwoje, a to podwójna decyzja i dwa razy więcej akceptacji potrzeba. Jemu się podoba a jej nie, albo na odwrót.
Bo do rypania trzeba zdecydowania..:/! A nie końskich podjazdów...:/
W piątek o 20 idziemy się pobzykać... i co mi przeszkadza, że Pan ma rude jajka, a Pani zeza ? Tak to się powinno załatwiać...:/ Ja tam nie wybrzydzam... Może dlatego, że wszystkie syreny morskie są piękne...:/
a z nich Arielka....najpiękniejsza.....a zaraz za nią ....ta warszawska...
Wymiękają, normalnie w świecie wymiękają. Albo z twarzy jak się nie spodoba ktoś to rezygnują.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.