.
Padają tu pytania typu: czy starsze lubią młodych itp. Odpowiedzi natomiast wychwalają doświadczenie dojrzałych pań. Gdybyśmy spróbowali odpowiedzieć co naprawdę pociąga nas u starszych od nas partnerek to słowo "dojrzałość" zaczęłoby się rozpływać na kilka składowych. Bo czym ona naprawdę jest? Mówiąc "kobieta dojrzała" wyobrażam sobie elegancką, zadbaną damę, o ileś tam ode mnie starszą, skoro o takich mówimy. Czyli po pierwsze: dojrzałe zadbane ciało. Na ileś mądrą, na ileś taktowną i z manierami. Widzę wieczór w jakimś pensjonacie, restauracji albo podobnym nastrojowym miejscu. Miła rozmowa na poziomie, lampka wina (jak chcecie całą butlę też Wam nie bronię :-) Czyli po drugie: dojrzały charakter. Tajemnicza dama naprawdę mnie fascynuje. Jest jeszcze coś trzeciego, czego nie umiem nazwać, mianowicie chodzi już o sam seks. Umówmy się, że dla obojga stron temat seksu jest naturalny, ale bez przesady. Ja nie jestem zbokiem, ona nie jest nimfomanką, aczkolwiek seks uznajemy za ludzką i naturalną potrzebę. Niezwykła znajomość budzi w nas pewne emocje, ciepłe wibracje, coś iskrzy. Pożądanie przenosi się z umysłu na ciało. Jedna ze stron (np podczas przytulanego tańca) wyznaje drugiej pożądanie. Chcemy się kochać. Przechodząc już na temat samego seksu rodzi się pytanie: czego oczekuję dalej? No cóż :-) Wiem już, że moja partnerka jest kobietą stuprocentową, ma wspaniałe ciało, ma doświadczenie i naprawdę potrafi się kochać. Co z tego wynika? Będzie miła, namiętna ale i wymagająca. Jako facet powiem: wspaniale. Czegoś się nauczę, ale... nie mogę zachowywać się jak gówniarz. Za wszelką cenę muszę nad sobą panować. Pieszczoty muszą być solidne, zachowanie delikatne ale na tyle namiętne, żeby partnerka naprawdę zobaczyła we mnie mężczyznę, który nijak w niczym nie ustępuje jej ewentualnym dorosłym partnerom. I już w tym momencie sam czegoś się uczę. Reszta jest zamiłowaniem indywidualnym. Cechy ciała, styl kochania itd nie da się już dalej uogólnić. Przechodząc jednak z teorii do praktyki powiem: JAKA TO CHOLERNIE PIĘKNA BAJKA!!!
Przechodzac spowrotem na język gówniarza powiem nawet: zajebista :-)
Ale poważnie.
W praktyce spotyka się wiele par, w których między "nim a nią" leci różnica np dwadzieścia lat. jakie są cechy takich związków? od strony fizycznej z reguły wszystko gra. Czego by nie mówić seks idzie jak po szynach i jest to tak naprawdę jedyna rzecz jaka naprawdę trzyma taki związek. Przechodząc teraz do moich prywatnych już obserwacji powiem, ze wyniki mam raczej kiepskie.
jak juz mówiłem, poza samym wiekiem i ciałem mimo wszystko pociąga mnie jeszcze charakter. Jeżeli nazywam kogoś osobą dojrzałą to liczę na nią również w tym względzie. i co widzę?
Aż się boję mówić, ale tym razem postanawiam okazać żelazną wierność solidarności plemników.
Ogłoszeń od pięćdziesięcioletnich singli jest cała masa więc wstępnie się nie zrażajcie, a nuż widelec jednak "coś traficie". Schody pojawią się już przy próbach nawiązania kontaktów. Jeżeli ktoś w Was naprawdę chce dojrzałą i fajną partnerkę... no cóż... niech znajdzie sobie do pary młodą atrakcyjną dziewczynę i poszuka sobie jakiejś małżeńskiej pary. Mówię o tym, bo jak dotychczas jest to najlepsza i najbardziej sprawdzona metoda. Prawdziwie dojrzałymi i zarazem najsmaczniejszymi z najsmaczniejszych (w tym przedziale wiekowym) kobietami niestety ale są czyjeś atrakcyjne żony. Mają mężów z którymi współżyją i doskonale układa im się w sypialni, nie są niedopieszczone ani wyposzczone, ale dla zwykłej przyjemności czy też uzupełnienia doznań po prostu chcą spróbować młodszego kochanka. Czego naprawdę od niego oczekują... może któraś z Pań mi pomoże :-) ale z pewnością obie strony będą zadowolone ze spotkania.
Co do singli, prawdziwie dojrzałymi kobietami (a może nadal jednak dziewczynami :-) są Panie w wieku... 33 - 39 lat. Można w nich dostrzec prawdziwą dojrzałość, która łączy w sobie wszystkie trzy sprawy o jakich mówiłem wcześniej. To najlepszy przedział wiekowy w którym jedna i ta sama osoba jednocześnie potafi być dziewczyną i kobietą. Ze względu na mój wiek siłą rzeczy znam dużo Pań w tym wieku i jestem nimi naprawdę zachwycony :-)
Wychodząc poza ten wspaniały przedział będziecie świadkiem tragedii. Single po czerdziestce są praktycznie nieosiągalne. W ogłoszeniach kreują się na poetki, czarujące romantyczki, zmysłowe nimfy lubiace pozować do amatorskich aktów. oglądając ich zdjęcia odnosi się wrażenie, że nigdy nie noszą na sobie ubrania. Chcą być jak Ewy z rajksiego ogrodu, kochające naturę i pieszczoty. Marzą o kochankach, piszą erotyczne bajki. I co do jednego nie można mieć watpliwości: są niedopieszczone albo wręcz wyposzczone jak jasna cholera, ale brak tego ciepła o którym tyle piszą jest dla nich samych katastrofalny w skutkach. Właściwie nie znajdą partera który potrafiłbym im dogodzić. głownie dlatego... Muszę Wam powiedzieć, że próba nawiązania kontaktu z którąkolwiek z nich kończy się nie tylko fiaskiem, ale wręcz kilkuprocentową utratą zdrowia psychicznego. Wchodzę na profil, pani lat 36 (to nie jest błąd, czytajcie dalej) szuka przyjaźni. Twarz na poziomie, spojrzenie kuszące. Piszę. Babka odpisuje mi stertę niejsasnych bzdur, mówi że ma lat 48 a profil nie jest jej i ona z nikim się nie zaprzyjaźnia, a ja jestem dla niej za młody. Ale kilka godzin później na liście przyjaciół pojawia się koleś który jest młodszy ode mnie o kilka lat :-) Pytam jak to się stało, że on nie jest za młody a ja byłem? :-) i kto go dodał do listy przyjaciół? może to ta druga osoba, do której pisałem. W odpowiedzi słyszę że z profilu korzysta tylko ona i z nikim się nie zaprzyjaźnia. Bez komentarza...
Ciepłe romantyczki sa dla odmiany kompletnie zakręcone. Czytasz w profilu jej zamiłowania, wszystko Ci pasuje, ale kiedy napiszesz coś taktownego nigdy nie dostaniesz odpowiedzi. nie ważne czy jesteś niuniusiem czy macho, jakby Cię nie było. Kiedy spytasz dlaczego szanowna pani tak Cię potraktowała, ona pisze że nie wie o co chodzi i Wasze romantyczne czy zmysłowe rozmowy zamiast kręcić się wokół dyskusji na tematy które Was interesują, faktycznie zamieniają się w debilny dialog slepego z głupim. Wkurzasz się, wyrzucasz ją z ulubionych i tak się kończy znajomość z kobietą dojrzałą...
Co mógłbym poradzić Kolegom-poszukiwaczom z tej grupy?
Po pierwsze, single omijajcie szerokim łukiem jeżeli nie chcecie zdziwaczeć tak jak one. Nawet jeżeli uda Wam się którąś z nich poderwać to i tak prędzej czy później przeżyjecie nerwowe załamanie. gdy minie pierwsza namietność odzyskacie przytomność i zauwazycie, że Wasze rzekomo dojrzałe partnerki w rzeczywistości zachowują się jak głupie małolaty (a za seks z małolatą jest paragraf).
Po drugie, jak już mówiłem, znajdzcie laskę chętną na seks grupowy i poszukajcie sobie atrakcyjnej pary. to najlepsze z rozwiązań. Jest jeszcze i trzecie, ale...
Po prostu :-) Poszukajcie sobie fajnej dziewczyny, zwiążcie się z nią, kochajcie, adorujcie przez kolejnie 15 czy 20 lat. Kiedy się zestarzeje ale dzięki Waszej męskiej opiece i troskliwości zachowa swoją namiętną witalność... to za te 15 czy 20 lat będziecie mieli prawdziwą, wspaniałą i dojrzałą kobietę. nie bójcie się życia, żywi z niego nie wyjdziemy :-)
PS. Ponieważ jestem tylko mlodym, 33letnim gówniarzem pozwolę sobie zakończyć jak gówniarz:
pozdrówcie ode mnie swoje Renie Rączkowskie, masturbacja do seks z kimś kogo naprawdę kochamy. Cześć.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.