Ostatnio się zastanawiałem, jak można by zaklasyfikować fantazje ze sobą w roli głównej... i jedynej. Albo raczej ze sobą w obu rolach. Albo jeszcze inaczej -- fantazje, w których 'ja' występuję w kilku postaciach :)
Pomijam tu kwestię kompleksów (lub niesmacznego ich braku), braku skromności, samouwielbienia czy tego typu pobocznych tematów, bo to tylko zagąszczy dyskusję.

Od dzieciństwa powracała do mnie pewna fantazja. Spotkanie z sobą samym. Erotycznie, rzecz jasna, zabarwione. Jako mały chłopiec wyobrażałem sobie czasem spotkanie z... dorosłym 'ja'. Jako młodzian, spotkanie z rówieśniczym 'ja', nawet do dziś zdarza mi się pofantazjować o spotkaniu z innym 'ja', ale teraz to już raczej tamtym, z przeszłości ;)
Jak sądzę fantazje związane z samym sobą były tylko formą fantazjowania o własnej płci, a bohater będący mną samym pozwalał zniwelować wyrzuty sumienia związane z łamaniem tabu. W końcu nie można mieć za złe zabaw z samym sobą ;) Czy jednak takie zabawy należy zaklasyfikować jako fantazje homoseksualne, czy raczej autoerotyczne jako-takie onanistyczno-masturbacyjne? ;)
Jestem ciekaw Waszych opinii. Może mieliście podobne fantazje? A może specjaliści seksuolodzy coś wiedzą o takiej formie fantazji, o czym ona świadczy?

Wiadomo, że fantazja jest o tyle wygodna, że 1) 'ja sam' jestem osobnikiem, który mnie zna doskonale i nie trzeba się przed sobą wstydzić, 2) sobie można w pełni zaufać, 3) 'ja' wyglądam podobnie do 'siebie', więc porównywanie i kompleksy odpadają, 4) nikomu nie powiem ;)

jak dla mnie to...bardzo dziwne, ale ok :)

Twoje przemyslenia sa na podobnej zasadzie jak sex z blizniakami ktory pojawia sie w wielu fantazjach u wielu ludzi, wiec to nie jest dziwne.

A nawet gdyby byla to forma myslenia homosexualnego to to nie jest choroba! Ignorancja i glupota zas tak.

Chyba nie zrozumiałem... Ignorancja i głupota są chorobą? ;)

PS. Czyli przynajmniej można mnie leczyć ;)

Przepraszam... Głos zwykłego buraka... Pedalstwo zawsze będzie pedalstwem! ;P :/

Co prawda to prawda :]

Wrzuciłem sobie termin "autoerotyzm" do internetowego słownika Kopalińskiego. Przekierowało na "narcyzm" a z narcyzmu na "egocentryzm". A od egocentryzmu do autyzmu blisko i Kopaliński kazał porównać ze sobą oba terminy. Więc porównałem. I wyszło podobnie :D
Z powyższego wynika, że autoerotyzm to nic zdrowego :D Tak więc... jakby Ci to powiedzieć... zamów sobie wizyte u psychologa

szerszenio, mocne słowa... ale jakby to powiedzieć, by znów nie uznano, że brzydzę się homoseksualistami, gejami itp :))) - masz rację ;)

Hmmmm trudno mi to sobie wyobrazić - samą siebie zabawiającą się... ze mną :)
Chyba mam mało elastyczną wyobraźnię...

Na marginesie... oyo mógłbyś rozwinąć punkt 4)? Może tam tkwi szkopuł? :)

Ja tylko czekam na to, aż tu ktoś wpadnie i zacznie mi wmawiać, że jestem istnym homofobem... ;) A to, że nazywam rzeczy po imieniu, nie jest dla mnie żadną fobią, wręcz przeciwnie ;) Fakt... Taki ,,pedał", może być obraźliwy, ale ja nie zamierzam się pięścić i mówić ,,ty geju niedobry ty o", jeszcze może przy tym wypiąć swoją dziewiczą pupusię? Hehe. Przepraszam wszystkich pedałów, za moja ignorancję, ciemnotę, prostactwo, nietolerancję... etc. etc. Taaak jestem typowym, heterykiem, który nie rozumie tej społeczności... I nawet nie chce ;P

Ale też, żeby było jasne nie jestem też z tych, którzy biegają ze sztachetami, widłami i pochodniami ;)

Szerszeniu, ale do kogo tu bijesz, bo nie rozumiem? Ja też mogę sobie tak ni stąd ni z owąd stwierdzić, że: A, osoby X to takie i srakie! ( z głęboką nadzieją, że to przeczytają i się popłaczą)
Z jednym się, Szerszeniu, zgadzam, to co napisałeś rzeczywiście było burackie. I nie chodzi tu o to, że masz poglądy, jakie masz, bo mieć własne każdy ma prawo.

"Ale też, żeby było jasne nie jestem też z tych, którzy biegają ze sztachetami, widłami i pochodniami ;)"

To może stań z wielkim transparentem na ulicy i napisz na nim: "A ja nie lubię pedałów. I co? I co mi ***** zrobisz? Mam prawo!"

Bo w pewnym sensie to właśnie teraz robisz...

Ja proponuję z tematu o "częściach rowerowych", przejść do meritum. Potraktujcie to jako upomnienie.

Hehe. Ja naprawdę nie chce tutaj nikogo pobić... ;) Ani też doprowadzać do płaczu! Ja po prostu mówię, że nie zamierzam się z tym pieścić... Dla mnie to pedalstwo i basta! Ja rozumiem, naprawdę rozumiem, jak się tacy ludzie mogą czuć w Polsce, gdzie się panoszy ogólna nietolerancja... Ja miałem nawet koleżankę lesbijkę, z którą bardzo fajnie mi się rozmawiało (na wszystkie tematy...,te też ;) ), ale Ona miała już dość tego wszystkiego i wyjechała do Holandii ;) I zaraz będzie, że wyganiam z kraju... Z naszego kraju! Z DOLINY HETERO ;) Hehe. I czy jestem homofobem? Czyli posiadam jakąś fobie z tym związaną, że boję się np. obrócić tyłem do przedstawiciela xXx świata? Hehe. Przepraszam za drwiny, ale wole tak to przedstawić niźli nazywać rzeczy dobitniej, potwierdzając tylko, że pewnie ze mnie jest cukrowy, tudzież pastewny, czy jakiś tam inny ;) Aha. Przepraszam, też oyo, że rozwalam temat, ale to jest dla mnie trochę dziwne... Albo inaczej, ja jestem trochę dziwny ;P Ja też nie uważam, że pederasta jest chory... Rozumiem, że ma autentyczny pociąg do faceta! To może nie jest normalne, no ale cóż... Jest tak i zdaje sobie z tego sprawę. Nie zamierzam z tym walczyć :/ Pójdźmy więc nieco dalej... Pedofil też ma autentyczny pociąg do dzieci i tu chyba każdy się zgodzi, że to jest chore... Wiem, że to nie jest adekwatne porównanie ;P Ja pedałów autentycznie nie trawie, nie tylko poprzez poglądy... Bo jeżeli bawią się we własnym gronie (chodzi mi tu o seks) jest to przecież normalne i do zaakceptowania. Allle jeżeli już wychodzą poza strefę i próbują coś tam robić z osobami o heteroseksualnej orientacji, to można chyba być zdegustowanym... Ja sobie wyrobiłem zdanie ze swych własnych przeżyć i nie opieram się tu wcale na jakiś opowieściach z krypty... ;) Ja będąc w towarzystwie pedała, źle się czuje. Myślę o tym, że mnie rozbiera wyrokiem i dostaje jakiegoś szału... Krew się we mnie autentycznie gotuje i z reguły jest tak, że nad sobą panuje i wychodzę, (nie że ich wyganiam i wyzywam, choć nie powiem, że mi się nie zdarzyło) albo ich po prostu omijam... Bo inaczej bym zrobił coś głupiego... Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale taka jest z reguły moja reakcja. I to nie ja się ich boję, tylko przeważnie tak jest, że to jest naturalne odpychanie... ;)

Przepraszam ;) To już się więcej nie powtórzy... Ale może ktoś założy nowy temat, żeby można o tym pogadać? Może się o sobie czegoś ciekawego dowiem? Hehe ;)

szerszenio, temat o homofobii i gejach, gdzieś był. Trzeba poszukać w archiwum zbiornika. Do dzieła ;)

Dziwna ta fantazja...jeśli można to tak nazwać, chociaż w sumie lepiej, że o samym sobie niż np. o dziecku w pewnej roli czy o zwierzaku. Może nie jest jeszcze tak źle.
Szerszenio spokojna Twoja głowa, dowiesz się prędzej czy później bez tematu nawet, bo wielu jest takich co po profilach potem biegają i wypluwają z siebie to co o Tobie jako osobie z danymi poglądami myślą:) To też jakiś rodzaj choroby.

Hehe Spoko ;) Przewertujemy i spróbujemy się odnieść na swój ograniczony schematami sposób... ;) Hehe Jeszcze raz Sorry ;)